Według doniesień medialnych podczas sobotniej konwencji PiS mogą zostać zapowiedziane zmiany w 500 plus. Świadczenie ma zostać zwiększone do 700 złotych. - Roczny koszt podniesienia tego świadczenia o 200 złotych to niecałe 16 miliardów złotych - mówi w rozmowie z TVN24 Biznes ekonomista i analityk gospodarczy Rafał Mundry. Zdaniem eksperta wydatek ten "jest do udźwignięcia" dla państwa. - Pojawiają się jednak pytania, czy to słuszny moment ze względu na inflację i czy to da nam coś, jeżeli chodzi o demografię - podkreśla.
Jak pisze "Fakt" podczas sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości ma paść szereg zapowiedzi. Przedłużenie działania tarczy antyinflacyjnej, wsparcie dla osób ogrzewających dom węglem, a nawet dłuższych urlopów.
Co może obiecać PiS?
Jednak najwięcej emocji wzbudza ewentualna podwyżka świadczenia 500 plus. – W tym roku nie wchodzi takie rozwiązanie w grę. W budżecie na ten cel nie będzie pieniędzy – mówi "Faktowi" jeden z polityków PiS. – Jeśli już, można spodziewać się zapowiedzi, że świadczenie zostanie podniesione, ale dopiero w przyszłym roku – dodaje nasz rozmówca.
"500 plus nie było waloryzowane od 2016 r. czyli od początku wprowadzenia programu. Obecnie jest warte 371 zł. Waloryzacja 500 plus o 40 proc. oznaczałaby podwyżkę świadczenia aż do 700 zł na każde dziecko do 18. roku życia" - pisze "Fakt".
"Rzecznik rządu Piotr Müller już wspomniał, że obniżka podatków zawarta w tarczy zostanie przedłużona. Wszystko wskazuje na to, że niższy VAT na żywność, paliwo, energię elektryczną i gaz będzie obowiązywać do końca tego roku. To uspokoi obawy, że w sierpniu – kiedy ekonomiści spodziewają się najwyższej inflacji – ceny zwłaszcza żywności i paliw z powodu powrotu do wyższych stawek VAT dodatkowo wystrzelą. Możliwe, że tarcza zostanie zmodyfikowana" - czytamy.
Niedawno prezydent podpisał nowelę ustawy o VAT wydłużającą pierwszą tarczę antyinflacyjną do 31 lipca, czyli do czasu, kiedy obowiązuje tarcza 2.0 obniżająca m.in. VAT na żywność.
Zapowiedzi mogą też dotyczyć dwóch podwyżek płacy minimalnej w 2023 roku. "Te będą konieczne, bo prognozowana na przyszły rok inflacja jest wyższa niż 5 proc." - zauważa "Fakt".
Propozycje mogą dotyczyć również wypłaty czternastych emerytur. "Na półmetku są prace nad ustawą, która zakłada wypłatę czternastych emerytur w tym roku. Obecnie zajmują się nią senatorowie. Szef rządu już złożył seniorom obietnicę, że chciałby by taka pomoc została wprowadzona na stałe" - przypomina dziennik.
"Wiele zmian szykuje się dla rodziców i tym prawdopodobnie PiS także będzie chciało się pochwalić. Chodzi o planowane zmiany w Kodeksie pracy – wprowadzenie specjalnych 9-tygodniowych urlopów ojcowskich oraz dodatkowych 7 dni urlopu – 5 dni w formie urlopu wypoczynkowego raz 2 dni zwolnienia od pracy z powodu siły wyższej. Prace nad zmianami w kodeksie pracy już w rządzie są dopinane, wkrótce musi zająć się nimi Sejm. Zmiany w Kodeksie dostosowują prawo do unijnych dyrektyw i powinny wejść w życie na początku sierpnia" - podaje "Fakt".
Gazeta wspomina też, że w rządzie trwają "prace nad programem osłonowym dla osób ogrzewających swoje domy węglem". "Będzie też mowa o pomocy dla kredytobiorców – czyli o wakacjach kredytowych i dopłatach do rat dla osób w najtrudniejszej sytuacji finansowej" - informuje dziennik.
700 plus zamiast 500 plus. Ile to będzie kosztować?
O sens podwyższenia świadczenia 500 plus zapytaliśmy ekonomistę Rafała Mundrego. - Roczny koszt podniesienia tego świadczenia o 200 złotych to niecałe 16 mld złotych - mówi. Ekspert przypomina, że cały budżet opiewa na około 500 mld złotych.
- To nie jakiś wielki koszt, który nie jest do udźwignięcia. Aczkolwiek jest to dodatkowy wydatek dla budżetu, który będzie musiał być pokryty przez nas. Pojawiają się pytania, czy to słuszny moment ze względu na inflację i czy to da nam coś, jeżeli chodzi o demografię - podkreśla Rafał Mundry.
Zwraca uwagę, że świadczenie 500 plus było wprowadzane, aby poprawić sytuację demograficzną Polski.
- Okazuje się, że tak naprawdę wprowadzenie w 2019 roku świadczenia również od pierwszego dziecka nie jest de facto zachętą. 500 plus obecnie nie spełnia ani założeń polityki społecznej, ani demograficznej. Jest to niestety element polityki wyborczej - mówi.
- Ta waloryzacja ma sens, tylko nie w takim szerokim zakresie. Powinno się np. zwaloryzować to świadczenie tylko najbiedniejszym, wprowadzić kryterium dochodowe lub zróżnicować wysokość świadczenia w zależności od liczby posiadanych dzieci - twierdzi ekonomista. - W 2016 roku pensja minimalna wynosiła około 2000 tysięcy złotych, teraz jest to około 3000 tysięcy. Stanowiło to znaczącą część budżetu domowego, więc był to porządny impuls - mówi. - Demografia jest poważnym problemem, aczkolwiek nie namacalnym, więc wielu polityków ją ignoruje. Za kilka lat to się zacznie mścić - zaznacza.
- Wprowadzenie 700 plus nie jest też elementem polityki antyinflacyjnej. Czy jest to więc dobry moment na indeksację? Nie. Takie rzeczy trzeba było w ustawie zawrzeć od samego początku i nie byłoby dyskusji, że może to podbić inflację - podsumowuje ekspert.
Źródło: Fakt, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock