Tajlandia wycofała się z ogłoszonych w weekend ograniczeń wjazdowych - poinformował w poniedziałek tamtejszy minister zdrowia. Zgodnie z zapowiadanymi restrykcjami, od początku tego tygodnia na międzynarodowych turystów miał zostać nałożony wymóg przedstawienia zaświadczenia o pełnym zaszczepieniu przeciwko COVID-19 przed przylotem do tego kraju.
Urząd Lotnictwa Cywilnego Tajlandii (CAAT) zapowiedział w sobotę, że począwszy od poniedziałku, wszyscy zagraniczni turyści będą musieli udowodnić, że są zaszczepieni przeciwko COVID-19 lub dostarczyć zaświadczenie, że przechorowali COVID-19 w ciągu sześciu miesięcy. Nieszczepieni podróżni musieliby pokazać zaświadczenie lekarskie wyjaśniające, dlaczego nie otrzymali szczepionki.
Tajlandia wycofuje się z ograniczeń wjazdowych
Urząd wyjaśniał, że to linie lotnicze będą odpowiedzialne za sprawdzanie dokumentów przed wejściem pasażerów na pokład. Zgodnie z zapowiedziami, nowe zasady miały obowiązywać co najmniej do końca stycznia.
Ostatecznie nie przetrwały one nawet jednego dnia. Tajlandia w poniedziałek wycofała się bowiem z ogłoszonych w weekend ograniczeń wjazdowych. Minister zdrowia Anutin Charnvirakul powiedział dziennikarzom, że dowód szczepienia nie jest potrzebny, ponieważ na całym świecie wykonano wystarczającą liczbę szczepień. Osoby nieszczepione będą mogły wjechać bez ograniczeń.
- Okazywanie dowodu szczepienia byłoby uciążliwe i niewygodne, więc decyzja jest taka, że nie jest to konieczne - powiedział minister.
Ograniczenia wjazdowe pierwotnie zostały zniesione przez Tajlandię w październiku ubiegłego roku, ale teraz miały zostać przywrócone, ponieważ Chiny ponownie otworzyły swoje granice po złagodzeniu polityki "zero-COVID". Rzeczniczka rządu Traisuree Taisaranakul informowała, że na pokładzie pierwszego poniedziałkowego samolotu z Chin do Tajlandii, z Xiamen do Bangkoku, ma się znaleźć 286 pasażerów.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock