Ponad połowa ankietowanych internautek i internautów uważa, że spędza "raczej dużo" lub "bardzo dużo" czasu, korzystając z urządzeń z ekranami. Zdecydowana większość badanych (ponad 90 procent) przyznawała się do długiego używania telefonów lub tabletów w bezruchu, czyli siedząc lub leżąc. To wnioski z drugiego Ogólnopolskiego Badania Higieny Cyfrowej Dorosłych.
Pobudka, wyłączamy budzik w telefonie i od razu zaczynamy przeglądać, co nowego w internecie. Strumień informacji, wpisów od znajomych i nieznajomych, reklamy, krótkie filmiki - to wszystko wprowadza nas w nowy dzień.
Kolejne sesje z telefonem odbywamy przy śniadaniu, w drodze do pracy, nawet w toalecie. Ekran dezynfekujemy, kiedy nam się przypomni. Smsujemy prowadząc samochód albo przechodząc przez zebrę. Dzień kończymy wpatrzeni w świecący na niebiesko ekran, a kolejne posty kołyszą nas do snu. Z jakiegoś powodu ciężko nam zasnąć.
Higiena cyfrowa
Brzmi znajomo? Jeśli tak, prawdopodobnie powinniśmy zainteresować się terminem: higiena cyfrowa. To takie zachowania, związane z korzystaniem z technologii informacyjno-komunikacyjnych, które mają pomóc nam zadbać o nasze zdrowie i dobre samopoczucie.
Właśnie opublikowano wyniki drugiego Ogólnopolskiego Badania Higieny Cyfrowej Polaków i wyniki nie napawają optymizmem.
Ponad połowa internautek i internautów uważa, że spędza za dużo czasu korzystając z urządzeń z ekranami. Niemal 40 proc. - że "nadużywa telefonu". Prawie trzy czwarte badanych dezynfekowało telefon "czasem", "rzadko" albo "nigdy bądź prawie nigdy". Zdecydowana większość (92,2 proc.) przyznawała się do długiego używania urządzeń ekranowych w bezruchu, czyli siedząc lub leżąc.
Badanie przeprowadzono w grudniu na reprezentatywnej grupie tysiąca osób w wieku 18-81 lat, które w dniu badania deklarowały korzystanie z urządzeń ekranowych i internetu. Raport jest częścią projektu realizowanego przez Fundację Instytut Cyfrowego Obywatelstwa i Fundację Orange.
Szklanka i pusta, i pełna
Połowa badanych chciałaby poprawy swojej higieny cyfrowej. Załóżmy, że należymy do tej grupy internautów. Jak należy się za to zabrać?
Twórcy badania wskazują na cztery obszary, na których warto się skupić. Po pierwsze: stawianie granic i kontrola używania narzędzi elektronicznych, czyli np. niekorzystanie z telefonu po 22, ale też skupienie na tej czynności, którą wykonujemy, bez sprawdzania powiadomień. Po drugie bezpieczne używanie. W tym obszarze chodzi o zadbanie o swoje dane osobowe i ochronę przed złośliwym oprogramowaniem. Nasza "cyfrowa dieta', czyli to, co publikujemy i konsumujemy w internecie, to obszar trzeci - tworzenie i odkrywanie treści.
A czwarty obszar, ostatni, jest też najszerszy - obejmuje inne prozdrowotne zachowania. To zarówno dbałość o jakość snu (czyli niekorzystanie z ekranów bezpośrednio przed położeniem się spać), jedzenie bez scrollowania, robienie przerw na ruch, ale także przestrzeganie przepisów drogowych. Ważne jest także dezynfekowanie ekranów - naukowcy twierdzą, że na telefonach komórkowych może być nawet pięć razy więcej bakterii i wirusów niż na desce klozetowej, w tym m.in. wirusy powodujące grypę i przeziębienie, paciorkowce, gronkowce czy pałeczki okrężnicy (E.coli) powodujące ostre zatrucia pokarmowe.
Dorośli użytkownicy urządzeń ekranowych zbyt rzadko zwracają na te elementy uwagę - "grupy osób, które przestrzegają zasad higieny cyfrowej z pożądaną częstością, tj. 'zawsze lub prawie zawsze', są zbyt małe" - czytamy w raporcie. Niewiele z nas wie o tym, że warto zadbać o swój dobrostan przy korzystaniu z urządzeń, 51,9 proc. respondentów nigdy nie słyszało o higienie cyfrowej.
- To dobry i zły wynik. Szklanka może być do połowy pusta i do połowy pełna - mówiła podczas prezentacji wyników Magda Bigaj, prezeska Instytutu Cyfrowego Obywatelstwa. - Cieszę się, że już prawie połowa osób o higienie cyfrowej słyszała. I że ten odsetek jest wyższy, niż w przypadku pierwszej edycji badania.
Jednocześnie twórcy raportu zwracają uwagę na to, że dorośli potrzebują edukacji w temacie higieny cyfrowej. "Jest to ważne zwłaszcza w sytuacji, gdy urządzenia ekranowe i internet stały się naturalnym elementem środowiska życia współczesnego człowieka i w przyszłości będą się nadal rozwijać" - czytamy.
Przykład dla młodszych
Wyniki tego badania ukazują się kilka tygodni po publikacji innego raportu - "Internet dzieci" - monitorującego zachowania dzieci i młodzieży w internecie. Dowiedzieliśmy się z niego, że ponad połowa respondentów w wieku 7-12 lat aktywnie korzysta z mediów społecznościowych bądź komunikatorów dozwolonych od 13. roku życia.
Wśród dziesięciu najchętniej odwiedzanych przez osoby od 7 do 14 roku życia stron znalazł się serwis pornograficzny. W grudniu odwiedziło go co trzecie dziecko w tym wieku.
Jaki ma to związek z badaniem tego, jak z internetu korzystają dorośli? Całkiem spory. Twórcy raportów (w przygotowaniu obydwu brała udział fundacja Instytut Cyfrowego Obywatelstwa) podkreślają, że trudno oczekiwać od dzieci, że będą odpowiedzialnie i z namysłem sięgać np. po telefony, jeśli nie widzą tego samego u dorosłych.
- Badanie dorosłych użytkowników sprawia, że możemy spojrzeć w lustro - stwierdziła Magdalena Bigaj.
Podkreśliła, że technologie informacyjno-komunikacyjne są częścią naszego życia i musimy nauczyć się z nich korzystać w taki sposób, by nie wpływały na nas negatywnie. - Żyjemy w środowisku smogu informacyjnego. Ważne, że w ogóle zaczynamy rozmawiać o stawianiu granic w korzystaniu z urządzeń ekranowych - dodała.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock