We wtorek złoty nadal słabł wobec europejskich walut, co zdaniem analityków wynikało z niepewnej sytuacji międzynarodowej, ale także z sytuacji wyborczej w Polsce. Około godz. 18.00 za euro trzeba było zapłacić 4,10 zł, za dolara - 3,64 zł, a za franka szwajcarskiego - 3,94 zł.
Zdaniem Kamila Maliszewskiego z DM mBanku złotówka wyraźnie traciła wobec głównych walut, gdyż "kolejny już dzień czynniki w globalnej gospodarce okazały się niesprzyjające dla walut z krajów rozwijających się".
Nerwowość na rynkach
- Dodatkową kwestią, która powoduje, że PLN okazał się w ostatnich dniach słabszy chociażby od węgierskiego forinta było zaskoczenie wynikiem pierwszej tury wyborów i wiążąca się z tym niepewność wśród inwestorów. Oczywiście jest zdecydowanie zbyt wcześnie, by wyrokować, jak i czy w ogóle ewentualna zmiana władzy mogłaby mieć wpływ na polską gospodarkę z perspektywy inwestorów zagranicznych. Pierwsza reakcja rynków, którą obecnie widzimy może okazać się przesadzona, nie można jednak wykluczyć, że w razie nadal niesprzyjających okoliczności zewnętrznych (dalsza wyprzedaż na rynku europejskich obligacji) kurs EUR/PLN będzie dalej podążał w górę w stronę okolic 4.15 - komentuje analityk. Zdaniem Maliszewskiego w przypadku franka na słabość złotego nałożyła się siła szwajcarskiej waluty. Natomiast względna siła złotego amerykańskiego dolara wynikała z tego, że we wtorek nie było żadnych informacji o amerykańskiej gospodarce. Znaczenie, w jego opinii, miały też wypowiedzi przedstawiciela FED Williama Dudleya, że rynek nie powinien być zaskoczony faktem podwyżki stóp, kiedy one nastąpią. - W przypadku, kiedy jutrzejsze dane o sprzedaży detalicznej z USA okażą się dobre, należy oczekiwać wzrostów na parze USD/PLN do okolic 3.67 - zaznacza Maliszewski. Także Konrad Ryczko z DM BOŚ zwraca uwagę na wtorkowy dalszy lekki spadek wyceny polskiej waluty, w ślad za spadającymi cenami krajowego długu. - Rentowności obligacji 10-letnich znów znalazły się powyżej zakresu 2,90 proc. Dodatkowo na niekorzyść PLN działała nerwowość na rynkach globalnych, gdzie wciąż nierozwiązanym pozostaje temat Grecji - komentuje Ryczko. Jego zdaniem umacnianie się złotego względem dolara "było pochodną lekkich wzrostów na głównej parze walutowej EUR/USD".
Autor: mn / mb / Źródło: TVN24 Biznes i Świat, PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu