Giełdy na Wall Street zakończyły tydzień mocnymi spadkami. Głównymi pretekstami do wyprzedaży akcji stały się obawy o zawieszenie działalności amerykańskiego rządu, a także oczekiwania na dalsze podwyżki stóp procentowych w USA i spowolnienie gospodarcze na świecie.
Dow Jones Industrial na zamknięciu zniżkował o 1,81 procent, do 22.445,37 pkt. To dla tego indeksu najgorszy tydzień od czasu kryzysu finansowego w 2008 roku. Przez pięć ostatnich dni Dow Jones spadł o około 7 procent, czyli ponad 1600 punktów. S&P 500 spadł o 2,06 procent i wyniósł 2.416,63 pkt. W tym tygodniu indeks stracił ponad 7 procent, a od tegorocznego szczytu zniżkował już prawie 18 procent. Nasdaq Comp. zniżkował o 2,99 procent do 6.333,00 pkt. W tym tygodniu indeks ten zniżkował ponad 8 procent, a od sierpniowego szczytu jest już 22 procent niżej.
Notowania na Wall Street
Giełdy w USA przeżywają obecnie najgorszy grudzień od 1931 roku. Dla DJI to może być najgorszy miesiąc od lutego 2009 roku S&P 500 i DJI tracą w tym miesiącu około 9 procent, oba indeksy pozostają w fazie korekty. Od początku roku są na około 9-procentowych minusach. Spadły akcje spółek FAANG - Twitter i Netflix traciły ponad 3 procent. Mocno zniżkowały też akcje firm finansowych American Express i Visa. Obie spółki straciły około 4 procent. Akcje Nike rosły o 7 procent po tym, jak firma podała, że w drugim kwartale zysk za akcję wyniósł 52 centy, 6 centów za akcję powyżej szacunków. Lekko zyskiwały McDonald's oraz Procter & Gamble. Walory Goldman Sachs poszły w dół o 5 procent. Singapur rozszerzył swoje dochodzenie nad malezyjskim funduszem inwestycyjnym 1MDB. Śledztwo ma teraz objąć także Goldman, jak podał w piątek Bloomberg. Dziennik "Financial Times" w piątkowym wydaniu poinformował z kolei, że Malezja chce, by Goldman zapłacił 7,5 miliarda dolarów za zaangażowanie w 1MDB.
Zamieszanie wokół budżetu
Już po zamknięciu piątkowych notowań potwierdziły się obawy inwestorów. Impas, spowodowany różnicami stanowisk między prezydentem USA Donaldem Trumpem a Demokratami w Kongresie w sprawie nakładów budżetowych na budowę muru na granicy z Meksykiem, doprowadził bowiem w sobotę do częściowego zawieszenia działalności rządu federalnego. Przymusowa przerwa w działalności rządu federalnego dotknie w pierwszej kolejności 800 tysięcy, czyli około jedną czwartą pracowników rządu federalnego, zatrudnionych w resortach, które nadal nie mają stałego budżetu. Od 1 października br., kiedy w USA zaczął się obecny 2019 rok fiskalny, działają one w oparciu o prowizorium budżetowe. Próby drugiego już przedłużenia prowizorium budżetowego, podejmowane osobno w Senacie i Izbie Reprezentantów, okazały się bezskuteczne, ponieważ z jednej strony prezydent Trump i prawicowi Republikanie w Izbie Reprezentantów, a z drugiej Demokraci i część umiarkowanych Republikanów w Senacie, "okopały się" na swoich pozycjach. Projekt przedłużenia prowizorium przyjęty w środę głosami senatorów z obu partii reprezentowanych w wyższej izbie amerykańskiego Kongresu był nie do przyjęcia dla Republikanów w Izbie Reprezentantów i dla prezydenta. Trump zapowiedział zawetowanie każdej ustawy budżetowej, która nie uwzględni finansowania realizacji jego podstawowej obietnicy wyborczej, czyli budowy gigantycznego muru, a właściwie kombinacji murów, płyt stalowych, zapór, płotów i zasieków na liczącej 3,1 tys. km granicy USA z Meksykiem.
Dane z gospodarki
Produkt Krajowy Brutto USA w trzecim kwartale 2018 roku wzrósł o 3,4 procent w ujęciu zanualizowanym kwartał do kwartału. Rynek oczekiwał wzrostu o 3,5 procent. Wydatki amerykańskich konsumentów w listopadzie wzrosły o 0,4 procent miesiąc do miesiąca, podczas gdy w październiku wzrosły o 0,8 procent miesiąc do miesiąca, po korekcie z 0,6 procent. Zamówienia na dobra trwałe w USA w listopadzie wzrosły o 0,8 procent miesiąc do miesiąca wobec spadku w październiku o 4,3 procent - poinformował Departament Handlu USA we wstępnym wyliczeniu. Oczekiwano wzrostu o 1,6 procent.
Autor: mb//dap / Źródło: PAP