Ministerstwo Gospodarki przedstawiło swoje propozycje względem kredytobiorców. Część to rekomendacje względem banków, a część to propozycje zmian w prawie. Wicepremier Janusz Piechociński nie doprecyzował od kiedy miałyby one obowiązywać. Wśród zaproponowanych rozwiązań znalazły się m.in. wprowadzenie wakacji kredytowych do 3 lat, dziś banki pozwalają zazwyczaj na miesiąc takiej przerwy. Resort gospodarki rekomenduje też bankom, by umożliwiły kredytobiorcom przewalutowanie kredytu na złotówki po średnim kursie NBP, z dnia kiedy klient podejmie taką decyzję.
Oto 11 propozycji ministerstwa gospodarki:
Rekomendacje względem banków
1. Uwzględnianie przez banki ujemnej stawki LIBOR
Resort gospodarki chce, aby banki uwzględniały ujemną stawkę LIBOR (to stopa procentowa kredytów udzielanych na rynku międzynarodowym w Londynie), która wraz z marżą stanowi podstawę oprocentowanie kredytu. Im niższy LIBOR, tym niższe oprocentowanie pożyczki, a w efekcie również niższa rata. Wszystko dlatego, że część odsetkowa raty kredytu jest uzależniona od stóp procentowych. Zdaniem Ministerstwa Gospodarki banki powinny zarabiać na marży. 2. Zmiana waluty z franka szwajcarskiego na złote
Drugą propozycją resortu jest umożliwienie kredytobiorcom, by mogli bez prowizji przewalutować kredyt, po bieżącym średnim kursie NBP. Zdaniem MG takie rozwiązanie pozwoli na wyeliminowanie dalszego utrzymywania ryzyka walutowego.
- Propozycja bezprowizyjnej zmiany waluty kredytu, z franka szwajcarskiego na złotówki, ma umożliwić przewalutowanie po bieżącym kursie NBP - mówił w czasie konferencji prasowej Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki.
3. Dłuższe wakacje kredytowe
Resort proponuje również wydłużenie tzw. wakacji kredytowych do 3 lat oraz wprowadzenie limitu wysokości rat kredytów na poziomie z końca 2014 roku.
Takie rozwiązanie pozwoli “frankowiczom” na zawieszenie spłat rat kredytów w momencie gwałtownego wzrostu wartości zagranicznej waluty. Oznaczałoby to, że w momencie zawirowań takich jak 15 stycznia, kiedy wartość franka gwałtownie wzrosła, klienci mogliby zawiesić spłatę rat. Byłyby to swego rodzaju parasol ochronny nad budżetami rodzinnymi.
Warto podkreślić, że limit wysokości rat kredytu na poziomie z końca 2014 roku nie powinien - zdaniem resortu - pociągać za sobą dodatkowych kosztów prowizyjnych. Na większy limit musiałby zgodzić się sam klient.
4. Bez dodatkowych zabezpieczeń Zdaniem resortu banki nie powinny nerwowo reagować na zmiany kursowe i żądać dodatkowego zabezpieczenia, czyli np. wykupienia ubezpieczenia.
Według MG żądanie takich zabezpieczeń niepotrzebnie zwiększa koszty kredytów a zatem problemy zadłużonych. W efekcie większe jest też ryzyko, że “frankowicze” nie będą spłacać rat w terminie.
- Może to powodować utrudnienia wśród kredytobiorców i problemy przy spłatach rat, a tego chcemy uniknąć - uważa Piechociński.
Rekomendacje zmian prawnych i regulacyjnych
5. Ograniczenie ryzyka kursowego Resort gospodarki zaproponował również ograniczenie ryzyka kursowego dla kredytobiorców do 15 proc. w skali roku i 40 proc. w okresie następujących po sobie lat. Ministerstwo chce wprowadzić takie rozwiązania prawne, aby ciężar podwyższonego ryzyka nie spadał tylko na zadłużonego klienta, ale również na bank.
Resort proponuje, aby w sytuacji wzrostu wartości franka banki robiłby "odpisy na podwyższone ryzyko". Byłyby one rozwiązywane, gdy kurs odwróciłby się, a wartość franka była mniejsza.
- Kredytobiorcy musieliby zgodzić na się mechanizm, który w chwili piku franka, powyżej pewnego poziomu ryzyka, ponosiłby bank. Natomiast, gdy w analogiczny sposób następował spadek, to wtedy kredytobiorca dzieliłby częścią zysku z bankiem - tłumaczy Piechociński.
6. Dodatkowe ubezpieczenia od zmian kursowych tylko przez jakiś czas
W polityce zabezpieczeń banków wzrost ryzyka kursowego nie będzie powodował żądań banków związanych ze wzrostem kursów walut obcych. Banki muszą, na etapie zawierania umowy, dokonać rozpoznania i określić ryzyko kursowe, ponosząc za to odpowiedzialność. 7. Umorzona część kredytu nie będzie opodatkowanym przychodem
W obecnym stanie prawnym umorzenie części kredytu mogłoby zostać potraktowane jako przychód po stronie kredytobiorcy do opodatkowania. Tymczasem umorzenie to jest jedynie częściową kompensatą rosnącej, na skutek zmian kursowych, wartości zadłużenia kredytowego. W pełni zatem jest zasadne potraktowanie umorzenia kredytu w sposób neutralny podatkowo.
8. Umorzona część kredytu zaliczona do kosztów uzyskania przychodu banków
W przypadku umorzenia części kredytu przez bank, powinna istnieć możliwość wpisania tej kwoty do kosztów uzyskania przychodu. Dzięki temu, banki nie musiałby ponosić całkowitego kosztu elastycznej reakcji na zaistniałą sytuację.
9. Roszczenia banku tylko do wartości mieszkania - dla nowych kredytów
To jedna z ciekawszych propozycji, bo oznaczałoby, że osoby, które zaciągają kredyt hipoteczny będą objęte zasadą "płacę-mieszkam". To oznacza, że jeżeli wpadlibyśmy w kłopoty i nie spłacali kredytu za dom to bank przejmuje nieruchomość. Dziś bank może w przypadku przerwania spłaty kredytu może przejąć nieruchomość, ale też inne nasze dobra (do wysokości roszczenia wynikającego z umowy). Niestety ten przepis nie działałby wstecz, czyli nową regulacją nie byłyby objęte już zaciągnięte kredyty.
10. Elastyczne podejście do klienta w obsłudze kredytów (złotowych i walutowych)
Wprowadzenie i upowszechnienie rozwiązań, które pozwolą na elastyczne reagowanie na zakłócenia w obsłudze kredytów hipotecznych. Takie rozwiązania powinny objąć w szczególności możliwość zamiany nieruchomości na nieruchomości wymagających niższych rat kredytowych, restrukturyzację zadłużenia poprzez rozterminowanie spłat, przyjęcie rozwiązań ugodowych (układowych) w celu zapobiegnięcia upadłości kredytobiorcy.
11. Trudna sytuacja kredytobiorcy - nowe rozwiązania Resort uważa, że na wypadek trudnej sytuacji życiowej, niewywołanej przez samego kredytobiorcę, należy wprowadzić rozwiązania łagodzące skutki tej sytuacji poprzez wsparcie finansowe w obsłudze kredytu. Taka pomoc miałaby charakter czasowy i zwrotny.
Pomoc byłaby udzielana zarówno w obsłudze kredytu złotowego, jak kredytu denominowanego lub indeksowanego w walucie obcej.
Nowa era
Resort uważa, że istnieje potrzeba wnikliwego monitoringu wpływu wahań kursów walut obcych na sytuację gospodarczą. W związku z tym powoła zespół obserwujący rozwój sytuacji na rynku kredytów hipotecznych oraz renegocjacji umów kredytowych.
Janusz Piechociński stwierdził, że rząd chce z taką samą powagą jak kredytobiorców "frankowych" traktować kredytobiorców, którzy są zadłużeni w złotych. Podkreślił też, że "wchodzimy w nową erę". - Potwierdza się w niej, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od sytuacji na rynkach globalnych - mówił. Zwrócił uwagę, że perspektywy zmiany kursu franka są niepewne. Poinformował, że na koniec 2014 r. wartość kredytów mieszkaniowych zaciągniętych przez gospodarstwa domowe wyniosła 350 mld zł. Blisko 190 mld zł to kredyty złotowe, 130 mld zł nominowane we franku szwajcarskim i blisko 30 mld zł w innych walutach.
Szok frankowy
15 stycznia szwajcarski bank centralny (SNB) ogłaszając nieoczekiwanie, że uwalnia kurs swojej waluty, spowodował panikę na rynku. Dotychczas SNB utrzymywał sztywny kurs, co oznaczało, że euro nie mogło kosztować mniej niż 1,20 franka. Decyzja SNB sprawiła, iż frank mocno zyskał na wartości, w tym wobec złotego. Tego dnia za franka trzeba było zapłacić rekordowe 5,19 zł, choć dzień wcześniej wyceniano go na 3,57 zł. Tak istotny wzrost notowań franka stał się problemem dla ok. 550 tys. polskich kredytobiorców zadłużonych w tej walucie.
W ostatnich dniach kurs franka wahał się na poziomie ok. 4,30 zł. Dziś wartość szwajcarskiej waluty nieco się osłabiła. Inwestorzy walutowi tuż przed godz. 12 płacili za jednego franka 4,14 zł.
Autor: msz/gry / Źródło: tvn24bis.pl, Reuters