Rynki w zachodniej Europie, po atakach w Brukseli, zanotowały chwilowy spadek. Ale część z nich szybko odrobiła starty. Na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie efekt Brukseli praktycznie nie był widoczny.
Pieniądze lubią spokój
W reakcji na doniesienia o ataku terrorystycznym na lotnisku Zaventem we wtorek na giełdach w Europie taniały akcje spółek lotniczych. EasyJet, Air France-KLM Group i Ryanair Holdings traciły po ponad 3 proc.
- Zamachy w Brukseli ciążyły europejskim indeksom. Niemiecki DAX i francuski CAC były dodatkowo pogrążane przez słabe PMI dla przemysłu z Francji i Niemiec - mówił Jakub Tomaszewski, redaktor rynkowy tvn24bis.pl. Jak dodawał duże pieniądze lubią spokój i napięta sytuacja na pewno nie poprawiała sentymentu do ryzyka. - Spadający apetyt na ryzykowne aktywa widać było po ucieczce w złoto i franka szwajcarskiego - podkreślił.
Reakcja na zamachy była szczególna widoczna na parze EUR/CHF, potęgowana słabymi danymi o przemyśle z dwóch największych gospodarek Europy oraz ucieczką do franka, który w dalszym ciągu jest na globalnych rynkach postrzegany jako tzw. bezpieczna przystań.
W niespełna godzinę po tragedii, zarówno DAX, jak i belgijski BEL20 wróciły do poziomów sprzed zamachów. - Początkowa reakcja była emocjonalna, jednak nie wszyscy inwestorzy dali się ponieść emocjom - relacjonuje Tomaszewski. Nadal stratny jest francuski CAC40, podobnie jak para EUR/CHF, jednak nie są to mocne ruchy, jeżeli odnieść je do zachowania rynków po zeszłorocznych zamachach w Paryżu.
Dym, krzyki i panika. Chwile po wybuchu na lotnisku:
Autor: tol/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/stooq.pl