Piątkowa sesja na nowojorskich giełdach zakończyła się niewielkimi wzrostami głównych indeksów, ale S&P 500 i Nasdaq osiągnęły nowe historyczne szczyty. W centrum uwagi były m.in. dane o inflacji w USA.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 0,11 proc. do 22 405,09 pkt. Indeks ten zanotował ósmy z rzędu wzrostowy kwartał, a to jest najdłuższa taka seria od 20 lat. S&P 500 zwyżkował o 0,37 proc. do 2519,36 pkt. To historyczny rekord. Indeks S&P 500 zakończył szósty z rzędu miesiąc (ok. 1,5 proc.) i ósmy kwartał na plusie. Nasdaq Composite wzrósł o 0,66 proc. do 6495,96 pkt. Również w przypadku tego indeksu to najwyższy poziom w historii. W trzecim kwartale Nasdaq zyskał 5 proc. Na koniec tygodnia uwaga rynku w USA zwrócona była także na ważne dane makro. Deflator PCE, preferowana przez Fed miara inflacji w sierpniu wyniósł 1,4 proc. rdr, tyle samo co w lipcu. W ujęciu bazowym wskaźnik wyniósł 1,3 proc. rdr, wobec 1,4 proc. rdr miesiąc wcześniej. Oczekiwano odpowiednio: 1,5 proc. rdr i 1,4 proc. rdr. Odczyt bazowego PCE był najniższy od listopada 2015 r. Deflator PCE pozostaje wyraźnie poniżej celu inflacyjnego Rezerwy Federalnej (2 proc.), a jego dynamika osłabiała się nieprzerwanie od lutego, kiedy osiągnął lokalny szczyt 2,2 proc., do czerwca, odkąd pozostaje na poziomie 1,4 proc. Przyczyny niskiej inflacji w USA nie są do końca jasne dla Fed, co wprost przyznają jego przedstawiciele, z prezes J. Yellen na czele. Oficjalnie Fed uważa, że za niższymi odczytami inflacji stoją czynniki o charakterze przejściowym. Pojawia się przy tym coraz więcej głosów, że niższa inflacja może zagościć w Stanach na dłużej. Taka sytuacja nie powinna jednak przeszkodzić Fed w kontynuowaniu cyklu podwyżek stóp procentowych. Yellen powiedziała we wtorek, że Fed powinien stopniowo kontynuować, lecz nie zanadto stopniowo, podwyżki stóp procentowych, nawet w otoczeniu niskiej inflacji, której przyczyny nie są do końca jasne dla bankierów. Rynek wycenia szansę na wzrost kosztu pieniądza w USA w grudniu na ok. 70 proc. Rynku nie zaskoczyły dane o dochodach i wydatkach konsumentów amerykańskich. Wydatki w sierpniu wzrosły o 0,1 proc. mdm, podczas gdy w lipcu wzrosły o 0,3 proc. mdm. Dochody Amerykanów w sierpniu wzrosły o 0,2 proc. mdm, wobec 0,3 proc. mdm w poprzednim miesiącu, po korekcie z 0,4 proc. Departament Handlu poinformował, że na wysokość wskaźników wpływ miały efekty huraganu Harvey, a za niższy odczyt mdm odpowiadał głównie spadek zakupów aut, którego poziom był najniższy od lutego 2014 r. Oczekiwania wyprzedził mocny odczyt indeksu aktywności sektora wytwórczego (PMI) w rejonie Chicago, który wzrósł we wrześniu do 65,2 pkt. z 58,9 pkt. w poprzednim miesiącu. Konsensus zakładał 58,7 pkt. Dane mogą wzmocnić oczekiwania względem indeksów aktywności ISM dla całej gospodarki, które zostaną opublikowane w przyszłym tygodniu. Spadek zanotował z kolei indeks poziomu optymizmu wśród konsumentów amerykańskich, opracowywany przez Uniwersytet Michigan, który wyniósł we wrześniu 95,1 pkt. wobec 96,8 pkt. w sierpniu.
Autor: gry / Źródło: PAP