Z gwarancji kredytowych udzielanych w ramach Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych, czyli tzw. planu Junckera, może korzystać już ponad 10 tys. polskich małych i średnich firm - poinformowała szefowa Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce Marzena Guz-Vetter.
- Mamy teraz około 40 projektów infrastrukturalnych i 80 tys. małych i średnich przedsiębiorstw, w tym wiele małych i średnich - ponad 10 tys. - z Polski, które już mogą korzystać z tych gwarancji kredytowych - powiedziała Guz-Vetter na wtorkowym spotkaniu poświęconym inwestycjom rozwojowym w Unii Europejskiej.
Projekty w 22 krajach
- W sumie do tej pory udało się uruchomić projekty inwestycyjne w 22 krajach członkowskich, w tym także w Polsce, warte około 46 mld euro. To jest ta suma ogólna, czyli jest to współfinansowanie, gwarancja kredytowa ze strony EBI oraz wkład własny - dodała. Tomasz Gibas, doradca ds. ekonomicznych Przedstawicielstwa KE w Warszawie dodał, że w całej UE od ubiegłego roku panuje ożywienie gospodarcze, a Polska pozostaje jednym z motorów wzrostu. Wskazał, iż według prognoz KE w 2016 roku wzrost gospodarczy strefy euro wyniesie 1,6 proc., a całej wspólnoty - 2,0 proc. Według Gibasa projekty w ramach planu Junckera w Polsce to przede wszystkim linie kredytowe dla małych i średnich przedsiębiorstw, np. w obszarze przetwórstwa żywności, ale są też już pierwsze projekty infrastrukturalne.
Dobra szkoła na przyszłość
Guz-Vetter wyjaśniła, że trudność w informowaniu o tych projektach polega m.in. na tym, że biorą w nich udział prywatne pieniądze, uczestniczą prywatne firmy, które nie zawsze są zainteresowane, aby opinia publiczna dowiedziała się, jakie pożyczki i na jakie projekty otrzymują z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. - To są oczywiście pożyczki, nie dotacje, jak jest to w przypadku funduszy strukturalnych - o tym trzeba cały czas pamiętać - podkreśliła. - Z punktu widzenia Polski musimy się liczyć z tym, że fundusze strukturalne w pewnym momencie się skończą. Fundusze strukturalne są o tyle łatwe, że wszyscy już to mniej-więcej przerobili, że są dotacje i jest to pieniądz znacznie łatwiejszy od pieniądza, który może być uruchamiany w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego i na który trzeba otrzymać gwarancje pożyczkowe - mówiła szefowa Przedstawicielstwa KE w Polsce.
Dlatego, jej zdaniem, każdy projekt z Polski, który będzie finansowany w ramach planu Junckera, dla polskiej gospodarki i polskiego biznesu stanowi bardzo dobrą szkołę na przyszłość.
Przekierowanie unijnych pieniędzy
Poseł PO i były wiceminister ds. europejskich Rafał Trzaskowski wyraził obawę, że plan Junckera może dla niektórych państw stanowić próbę przekierowania unijnych pieniędzy. - Czy to jest tylko próba sił, która ma służyć tylko temu, że te same pieniądze będą przekierowane gdzie indziej? Czy to jest próba poszukiwania nowych pieniędzy, lewarowania prywatnych środków i posyłania ich tam, gdzie rzeczywiście jesteśmy w stanie stworzyć wartość dodaną. I tu mam wątpliwości. Bo oczywiście wiem, czego chce Komisja. Nie mam wątpliwości, że Komisja chce tego drugiego - chce nowych pieniędzy, nowych pomysłów, synergii z sektorem prywatnym. Ale niestety odczuwam, że niektóre państwa członkowskie mają tutaj trochę inne pomysły - zauważył Trzaskowski. Głównym celem planu Junckera (od nazwiska szefa KE Jean-Claude'a Junckera) jest poprawa otoczenia regulacyjnego, pomoc techniczna dla projektów inwestycyjnych oraz uruchomienie nowych, prywatnych środków finansowych. Choć na gwarancje przeznaczono 21 mld euro, KE chce, by wygenerował 315 mld euro inwestycji w gospodarkę UE.
Autor: ag / Źródło: PAP