Przyjęta przez Sejm w zeszłym tygodniu ustawa wprowadza m.in. większe kwoty wolne od podatku od spadków i darowizn. Wzbudziła jednak kontrowersje, bo powodowałaby konieczność zapłacenia podatku od zbiórek charytatywnych. Choć premier zapowiedział wycofanie się z takiej zmiany, eksperci zauważają, że ustawa może uderzać też w prezenty ślubne.
W czwartek 26 stycznia Sejm przyjął ustawę deregulacyjną, która wprowadza zmiany w kilkunastu aktach prawnych i podnosi kwoty wolne od podatku od spadków i darowizn. Sprawa wzbudziła kontrowersje, bo nowe przepisy mogłyby uderzyć w zbiórki charytatywne - osoby, które je utworzyły, musiałyby zapłacić podatek od darowizn. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział już wycofanie się z kontrowersyjnych zmian i podkreślił, że organizacje charytatywne nie będą poszkodowane.
Jednak jak zauważył "Dziennik Gazeta Prawna", w ustawie kryją się też inne wątpliwości, a mianowicie to, czy nie wpłynie ona na zasady otrzymywania prezentów przez nowożeńców i jubilatów. Nowe prawo może bowiem spowodować konieczność zapłacenia wyższego "podatku od wesel".
Podatek od wesel
Zgodnie z przyjętą przez Sejm ustawą zwolnione z podatku od spadków i darowizn ma być nabycie własności rzeczy i praw majątkowych o czystej wartości przekraczającej w okresie 5 lat kwotę 36 120 zł od jednej osoby lub 108 360 zł od kilku osób – jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do pierwszej grupy podatkowej. W przypadku nabywcy zaliczonej do II grupy podatkowej, opodatkowaniu podlegać będzie nabycie własności rzeczy i praw majątkowych o wartości 27 090 zł od jednej osoby oraz 81 270 zł w przypadku nabycia od kilku osób. Jeśli nabywca jest zaliczony do trzeciej grupy podatkowej, wtedy limity wyniosą 18 060 zł od jednej osoby oraz 54 180 zł od wielu osób. Grupy podatkowe określane są na podstawie stopnia pokrewieństwa.
"Nie wiadomo, czy obdarowany, który otrzyma od obcych sobie osób dwie darowizny na kwotę 25 tys. zł każda, zapłaci podatek (bo przekroczy limit 18 060 zł od jednej osoby), czy go nie zapłaci (bo łączna wartość obu darowizn nie przekroczy 54 180 zł)" - zauważa "DGP". Gazeta dodaje, że istnieją wątpliwości, czy nowożeńcy i jubilaci będą musieli - oprócz zapisywania od kogo dostali pieniądze i do jakiej grupy podatkowej należy darczyńca - także sumować wartość podarunków otrzymanych od osób z tej samej grupy, a nadwyżką dzielić się z Urzędem Skarbowym. "DGP" podkreśla, że obecnie podatek trzeba zapłacić, jeśli wartość pojedynczej darowizny przekroczy 5308 zł, a powyżej tej kwoty trzeba weryfikować czy darczyńca pochodzi z I lub II grupy podatkowej, gdzie obowiązuje wyższa kwota wolna.
Nowożeńcy i jubilaci rzadko deklarują, że pojedyncze prezenty przekroczyły kwotę wolną i tłumaczą (np. gdy kupują mieszkanie), że otrzymali je jako prezent weselny lub z innej imprezy. Nowelizacja nakazuje im jednak sumować darowizny i obliczać, czy nie przekroczyły dozwolonego limitu, a także dzielić swoich gości na grupy, aby przyporządkować ich do grup podatkowych.
- Trzeba będzie zidentyfikować, od kogo dostaliśmy każdy prezent i do jakiej grupy należy tę osobę zakwalifikować, a następnie, w ramach tej samej grupy, trzeba będzie sumować wartość podarunków - powiedział "DGP" Piotr Leonarski, doradca podatkowy, adwokat i szef praktyki podatkowej w B2RLaw Jankowski Stroiński Zięba. Ekspert zauważył, że jeśli przepisy nie zostaną uściślone będzie można je bardzo szeroko interpretować. Na przykład, jeśli trzy niespokrewnione osoby podarują nowożeńcom po 20 tys. zł, to muszą pamiętać, że limit kwoty wolnej przy jednej darowiźnie wynosi 18 060 zł, więc należy odprowadzić podatek. Jednak jako że trzy osoby dały łącznie 60 tys. zł, czyli limit 54 180 zł został przekroczony przy wielu darczyńcach z tej samej grupy, to trudno jednoznacznie stwierdzić, czy podatek powinien być zapłacony od pierwszej darowizny, czy po ich zsumowaniu. Ustawa znajduje się obecnie w Senacie.
Źródło: tvn24.pl, Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock