Wejście w życie podatku cukrowego od początku przyszłego roku będzie miało katastrofalne skutki dla całej polskiej branży napojowej - ostrzegają pracodawcy i organizacje branżowe oraz rolnicze. Organizacje zwróciły się z apelem do wicepremiera Jarosława Gowina o podjęcie inicjatywy legislacyjnej mającej na celu przesunięcie minimum o rok wejścia w życie ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z promocją prozdrowotnych wyborów konsumentów.
Ustawa wprowadzająca opłaty cukrową i od tak zwanych małpek została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę pod koniec sierpnia tego roku. Pierwotnie ustawa miała wejść w życie 1 lipca 2020 roku, rządzący zdecydowali jednak o przesunięciu tego terminu na 1 stycznia przyszłego roku.
Ustawa budzi obawy branży.
W swoim apelu organizacje zwróciły uwagę, że "ustawa oznacza obciążenie przedsiębiorców podatkiem, którego wysokość jest nieadekwatna do obecnej bardzo mocno osłabianej i w dalszym ciągu słabnącej kondycji finansowej przedsiębiorstw".
"Dla większości z nich, w tym szczególnie małych i średnich, podatek ten będzie oznaczał praktycznie 100-procentowy wzrost kosztów i konieczność zapłacenia podatku w rzeczywistości obrotowego, pomimo braku dochodów ze sprzedaży produktu" - czytamy. Jak wskazano, poniesione na wiosnę straty oraz obecne ponowne zablokowanie branży gastronomicznej i hotelarskiej oznaczają poważne trudności w utrzymaniu płynności firm, a "nowy podatek pogorszy ten stan w sposób dramatyczny".
Pod apelem podpisały się: Polska Federacja Producentów Żywności Związek Pracodawców, Krajowa Izba Gospodarcza Przemysł Rozlewniczy, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Konfederacja Lewiatan, Federacja Gospodarki Żywnościowej RP, Związek Producentów Cukru, Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego, Stowarzyszenie Krajowa Unia Producentów Soków, Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie.
"Nieunikniony dramat tysięcy polskich rodzin"
Organizacje zwróciły uwagę, że w kanałach dystrybucji doszło do ponownego zamrożenia znaczącej liczby towarów, a co za tym idzie, firmy produkcyjne nie otrzymają należnych im środków finansowych mimo poniesienia kosztów. "Część z tych należności prawdopodobnie nigdy nie zostanie odzyskana. To potęguje już poniesione przy pierwszej fali pandemii wielomilionowe straty i stawia pod znakiem zapytania przyszłość większości firm z branży napojowej" - czytamy w piśmie skierowanym do wicepremiera Jarosława Gowina.
Według organizacji dopuszczenie do wejścia w życie ustawy z dniem 1 stycznia 2021 roku "oznacza świadome skazanie dużej ilości firm, szczególnie małych i średnich z branży napojowej na bankructwo, zaś pracowników na długotrwałe bezrobocie".
"W tak skrajnie niekorzystnych warunkach efektem wprowadzenia ww. podatku może być utrata nawet 40 tys. miejsc pracy w całym łańcuchu produkcji napojów, od rolników (producenci surowca), poprzez zaopatrzenie (opakowania), producentów napojów, dystrybucję (transport i magazynowanie) oraz sprzedaż napojów (przedstawiciele handlowi)" - dodano.
W ocenie organizacji "będzie oznaczało to nieunikniony dramat tysięcy polskich rodzin. Zaprzeczy również zapewnieniom Rządu o wsparciu przedsiębiorców w utrzymaniu miejsc pracy".
Nowe opłaty
Regulacje zakładają wprowadzenie opłat od napojów słodzonych i energetycznych. Ma ona część stałą i zmienną. Opłata stała to 50 gr za litr napoju z dodatkiem cukru lub substancji słodzącej, dodatek 10 gr za litr napoju z dodatkiem substancji aktywnej (kofeina lub tauryna), opłata zmienna to 5 gr za każdy gram cukru powyżej 5 gram/100 ml w przeliczeniu na litr napoju.
Opłatę będzie uiszczał raz w miesiącu podmiot, który sprzedaje napój do punktu sprzedaży detalicznej.
Wpływy z wprowadzenia nowego podatku oszacowano na ponad 3,2 mld zł rocznie. "96,5 procent przychodów z opłaty od napojów słodzonych zostanie przekazane do NFZ, a pozostałe 3,5 procent zostanie przeznaczone na koszty egzekucji należności z tytułu tych opłat i obsługę administracyjną ich pozyskiwania" - wskazywało Ministerstwo Zdrowia w uzasadnieniu do projektu.
Ponadto przepisy wprowadzają opłaty od alkoholu sprzedawanego w opakowaniach o objętości do 300 ml, czyli tak zwanych małpek. Opłata będzie pobierana od przedsiębiorców w momencie sprzedaży do sklepu.
Proponowana opłata wynosi 25 zł od litra stuprocentowego alkoholu sprzedawanego w opakowaniach o objętości do 300 ml. Przykładowo oznacza to 1 zł od 100 ml małpki wódki 40 procent, 2 zł od 200 ml małpki wódki 40 procent i 88 gr od 250 ml małpki wina 14 procent.
Szacunkowa kwota opłat ma wynieść około 500 mln zł rocznie. Środki z opłaty trafią w 50 procentach do gmin, a w 50 procentach do NFZ na edukację, profilaktykę oraz świadczenia w zakresie opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock