Upadł dwa lata temu, ale znów dotkliwie o sobie przypomina. Członkowie SKOK-u Wołomin są wzywani do dokonania wpłat, by zmniejszyć gigantyczne straty wygenerowane przez kasę. Wezwania syndyk rozesłał do ok. siedmiu tysięcy osób. W oświadczeniu przesłanym tvn24bis.pl tłumaczy, że jest to zgodne z prawem.
W grudniu 2014 roku Komisja Nadzoru Finansowego zdecydowała o wystąpieniu do Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi Północ z wnioskiem o ogłoszenie upadłości Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo–Kredytowej w Wołominie. Decyzja taka została podjęta w związku z utratą możliwości regulowania przez SKOK Wołomin swoich zobowiązań. SKOK ten wygenerował ponad 2 mld zł strat.
Sąd ogłosił upadłość kasy w lutym 2015 roku.
Niemiła niespodzianka
Teraz na Kontakt 24 zgłaszają się osoby, które otrzymały od syndyka masy upadłości SKOK Wołomin wezwanie do pokrycia strat kasy do wysokości dwukrotności wpłaconych udziałów.
(…) wzywam Panią/Pana do zapłaty na rzecz masy upadłości Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej w Wołominie w upadłości likwidacyjnej z siedzibą w Wołominie kwoty 630 zł" - czytamy w piśmie, które otrzymała jedna z członkiń kasy.
"Muszę spłacić 630 zł. Tyle miałam pieniędzy na lokacie. To wszystko jest zgodne z prawem, ponieważ w regulaminie zgodziłam się na to, że kwota ta może (ale nie musi) być pobrana po raz drugi. Co do pierwszej utraconej kwoty, można było się sądownie starać o jej zwrot, ale nie chciałam mieć już więcej z tą firmą do czynienia" - napisała na Kontakt 24 nasza czytelniczka.
Wezwanie do zapłaty otrzymał również pan Marek. "W moim przypadku jest to 1500 zł. Wcześniej przepadła taka sama kwota, będąca na wykupionej lokacie" - poinformowała inna osoba.
Należy jednak pamiętać, że syndyk nie zabiera ludziom równowartość lokat, które tam mieli. Klienci SKOK-ów są ich członkami. Żeby otworzyć konto, założyć lokatę czy zaciągnąć pożyczkę, trzeba przede wszystkim zapisać się do kasy i wpłacić udziały członkowskie.
Jak podaje "Rzeczpospolita", w 2011 roku wpisowe w SKOK-u Wołomin kosztowało 39 zł, udział 30 zł, wkład członkowski 1 zł, a składka na stowarzyszenie dobroczynne 5 zł.
Niektóre SKOK-i stosowały jednak zachęty. Jeżeli członek wykupił więcej udziałów, to mógł liczyć na bardziej korzystne warunki, np. przy oprocentowaniu lokat lub pożyczek.
Na spłatę syndyk wyznaczył termin siedmiu dni od otrzymania wezwania. Internauci są oburzeni, zwłaszcza że doręczone pisma noszą datę 21.11.2016 roku. W przypadku braku zapłaty syndyk grozi wszczęciem postępowania egzekucyjnego i skierowaniem sprawy do sądu. Syndyk odpowiada, że roszczenie ma charakter bezterminowy i wymaga uprzedniego wezwania oraz wskazania terminu, w jakim zapłata ma nastąpić.
Odpowiedź syndyka
Syndyk tłumaczy w obszernym oświadczeniu przesłanym tvn24bis.pl, że każdy członek SKOK Wołomin złożył w deklaracji członkowskiej oświadczenie, że będzie ściśle przestrzegać przepisów obowiązującego statutu i regulaminów oraz że postanowienia statutu są mu znane.
Syndyk wyjaśnia również, że ogłoszenie upadłości kasy nie powoduje wygaśnięcia stosunku członkostwa w kasie ani utraty bytu prawnego przez kasę. Dlatego członkowie, którzy przystąpili do kasy w sposób dobrowolny, akceptując postanowienia statutu kasy, w dalszym ciągu są zobowiązani wykonywać obowiązki przewidziane w przepisach prawa.
"Zgodnie z treścią Ustawy o SKOK, odpowiedzialność członków kas za straty powstałe w kasie może zostać podwyższona w statucie kasy do podwójnej wysokości wpłaconych udziałów" - głosi oświadczenie.
Statut SKOK Wołomin przewiduje podwyższoną odpowiedzialność członków tej kasy za powstałe straty do podwójnej wysokości wpłaconych udziałów, co jak podkreśla syndyk, można sprawdzić na stronie internetowej (syndycy.com.pl).
Syndyk zaznacza, że wezwanie do zapłaty umożliwia członkom SKOK Wołomin ustosunkowanie się do roszczeń, tak co do zasady, jak i co do ich wysokości, przed skierowaniem wezwania na drogę sądową.
Autor: tol//ms / Źródło: tvn24bis.pl