Rząd Prawa i Sprawiedliwości od wielu lat prowadzi politykę ekspansji monetarnej i budżetowej. Teraz mamy sytuację, która jest bankructwem strategii gospodarczej rządu PiS - stwierdził były premier, były szef NBP, europoseł Marek Belka w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24.
Marek Belka pytany w TVN24, czy trzeba będzie zaostrzyć politykę fiskalną odparł, że nawet prezes PiS Jarosław Kaczyński "zauważył, że 700 plus to nie jest dobry pomysł". - To są pierwsze odgłosy, że może będzie jednak zmiana kierunku polityki budżetowej. To oznacza zacieśnianie pasa - mówił.
VAT na europejskim maksimum
- Myślę, że w pewnym momencie będzie trzeba podnieść podatki, ponieważ ostatnio obniżaliśmy podatki, już obniżyliśmy podatki dochodowe. To będzie trzeba podnieść VAT do maksimum europejskiego 25 procent. Nie chciałbym jako prorok występować w programie, ale jeśli trzeba będzie zacisnąć pasa, ochładzać koniunkturę, ochładzać popyt, to podwyżką VAT-u - zaznaczył.
Dodał też: - To, co mówię, jest oczywiście bez sensu z punktu widzenia wyborczego. W tym przypadku racjonalność polityczna idzie wbrew nie tylko racjonalności ekonomicznej, w ogóle interesowi państwa, społeczeństwa - mówił Belka.
Na pytanie, czy trzeba Polaków uświadamiać, że niemożliwe będzie wyjście z kryzysu bez zacieśniania pasa, były prezes banku centralnego odpowiedział: - Kto pierwszy się z tym wychyli, przegra wybory. Tak ludzi żeśmy zdemoralizowali, ogłupili tym, że można walczyć z inflacją dodatkowymi wypłatami, że ludzie uwierzyli. Skoro mój następca w NBP mówił przez wiele miesięcy, że za jego kadencji nie będzie podwyżek stóp procentowych i ci ludzie brali kredyty hipoteczne na stopę zmienną, to przecież oni zostali wprowadzeni w błąd, w pułapkę. Całe społeczeństwo jest w taką pułapkę wprowadzone.
- Rząd PiS prowadzi od wielu lat politykę ekspansji monetarnej i budżetowej. Po tych kilku latach szczęście trochę rządzących opuściło. Bo pandemia, bo wojna, bo rynek naftowy. Teraz mamy sytuację, którą nie waham się określić jako bankructwo tej strategii gospodarczej - stwierdził Belka.
Były premier zgodził się, że tarcza antyinflacyjna to "bzdura i głupota". - Nie obniża inflacji, tylko ją przesuwa w przód. Tak naprawdę, to zabrzmi dziwnie, należałoby podnieść podatki od paliw, szczególnie tych importowanych z Rosji i te pieniądze w całości przeznaczyć na pomoc tym, którzy na przykład nie mogą sobie poradzić z kosztami ogrzewania mieszkań - powiedział Belka.
Tarcze antyinflacyjne
W ramach tarcz antyinflacyjnych, które obecnie obowiązują do 31 lipca, stosowana jest niższa stawka podatku VAT na paliwa (8 proc. zamiast 23 proc.), stawka VAT na prąd i ciepło wynosi 5 proc. a stawka tego podatku na gaz wynosi 0 proc. Do tego dochodzi jeszcze stosowanie zerowej stawki na podstawowe produkty żywnościowe i na nawozy i wybrane środki produkcji rolniczej.
Poza tym niedawno do 31 lipca przedłużono obniżkę akcyzy na prąd, zwolnienie z akcyzy energii elektrycznej dla gospodarstw domowych, obniżki stawek akcyzy na niektóre paliwa silnikowe oraz czasowe wyłączenie z opodatkowania podatkiem handlowym sprzedaży ww. paliw. Wprowadzono także obniżkę akcyzy na lekki olej opałowy.
Inflacja i stopy procentowe
Liczony przez GUS wskaźnik CPI w maju w Polsce wyniósł 13,9 proc. rdr i 1,7 proc. mdm. Z kolei liczona przez Eurostat inflacja HICP była w Polsce na poziomie 12,8 proc. rdr (6. miejsce w UE). Najwyższy wzrost odnotowano w Estonii (20,1 proc. rdr), na Litwie (18,5 proc. rdr) oraz Łotwie (16,8 proc. rdr).
Rada Polityki Pieniężnej podczas czerwcowego posiedzenia podniosła stopy procentowe o 75 punktów bazowych. Była to już dziewiąta podwyżka stóp procentowych z rzędu. Główna, referencyjna stopa procentowa wzrosła do poziomu 6,0 procent. To najwyższy poziom od czerwca 2008 roku. Wzrost stóp procentowych ma związek z szybko rosnącymi cenami.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock