Tak zwana ustawa dezubekizacyjna, obniżająca wysokość rent i emerytur wypłacanych przez Zakład Emerytalno-Rentowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, nie dotknęła funkcjonariuszy, którzy nie poddali się weryfikacji na początku lat 90. ubiegłego wieku - pisze w czwartkowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".
Jak przypomina "DGP", od wejścia w życie ustawy dezubekizacyjnej w październiku 2017 roku osoby pobierające renty i emerytury mundurowe, wskazane przez Instytut Pamięci Narodowej jako pełniące służbę na rzecz państwa totalitarnego, otrzymują obniżone świadczenia. Ich wysokość nie może przekraczać przeciętnego świadczenia wypłacanego przez ZUS.
Dziennik zwraca jednak uwagę, że nie wszyscy byli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa zostali objęci tą ustawą. Obniżka świadczeń nie dotyczy osób, które nie poddały się weryfikacji.
Dobrowolna weryfikacja
Zgodnie z uchwałą Rady Ministrów z 1991 roku, wojewódzkie komisje kwalifikacyjne prowadziły weryfikację funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, sprawdzając, czy osoby te posiadają kwalifikacje moralne co do dalszej służby w charakterze funkcjonariusza lub pracownika Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
"Proces weryfikacji był dobrowolny. Z 24,3 tysiąca funkcjonariuszy SB o ocenę wystąpiło 14 tysięcy. Negatywnie zostało zaopiniowanych 3595 osób" - czytamy w "DGP".
Gazeta podaje, że osoby, które nie przechodziły weryfikacji, nie mając prawa do emerytury mundurowej - jeśli nie spełniały warunku 15 lat służby - trafiły do ZUS i mogły zgromadzić znaczny kapitał emerytalny. Co więcej, lata spędzone w Służbie Bezpieczeństwa są wliczane do emerytur cywilnych jako składkowe. "Ten okres w całości może być też uwzględniony przy obliczaniu kapitału początkowego" - dodaje "DGP".
Dziennik wskazuje, że zgodnie z ustawą o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, okresy służby w organach bezpieczeństwa państwa traktowane są na równi z okresami służby w policji czy w Milicji Obywatelskiej.
- Ustawa emerytalna nie zawiera regulacji, w myśl których okresy służby na rzecz totalitarnego państwa powinny być liczone przy ustalaniu wysokości świadczeń w inny sposób aniżeli pozostałe okresy składkowe - wyjaśnił w rozmowie z "DGP" Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy ZUS.
Zdaniem Damiana Sucholowskiego, adwokata specjalizującego się w sprawach mundurowych, "faktycznie, ci, którzy nie zdecydowali się na przejście przez komisję weryfikacyjną, obecnie są w lepszej sytuacji finansowej niż funkcjonariusze, którzy przeszli weryfikację".
"Na tym dyskusja się skończyła"
Dziennik zwraca uwagę, że temat furtki pozwalającej byłym esbekom na pobieranie pełnych emerytur z ZUS był znany. Wyszło to w czasie debaty nad projektem ustawy dezubekizacyjnej podczas posiedzenia połączonych komisji administracji i spraw wewnętrznych oraz polityki społecznej i rodziny pod koniec 2016 roku.
Poseł Zbigniew Sosnowski z PSL, były wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, zwrócił uwagę, że nie może "pogodzić się z poglądem, który uwzględnia, że odbiera się przywileje tym funkcjonariuszom, którzy przeszli pozytywnie weryfikację w 1990 roku. Inni ich koledzy, których wyrzucono ze służby, podjęli pracę w innych zawodach, wypracowali sobie emeryturę przez minionych 26 lat".
- I na tym dyskusja się skończyła - powiedział rozmowie z "DGP" poseł Zbigniew Sosnowski.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock