Liczba mieszkań na wynajem istotnie spadła, a stawki najmu silnie wzrosły - wskazali analitycy PKO BP. Ich zdaniem rosyjska inwazja na Ukrainie "wygenerowała pozytywny szok popytowy na rynku najmu" w Polsce. Dodatkowo popyt wzmacnia wzrost stóp procentowych. Stopa referencyjna jest na najwyższym poziomie od lutego 2013 roku.
Zespół Analiz Nieruchomości w Departamencie Analiz Ekonomicznych PKO BP w najnowszym "Pulsie Nieruchomości" zwrócił uwagę, że mamy do czynienia z "szokiem na rynku najmu". "Wybuch wojny w Ukrainie wygenerował pozytywny szok popytowy na rynku najmu. W efekcie dostępność mieszkań na wynajem istotnie spadła, a stawki najmu silnie wzrosły" - wskazano. Pod uwagę wzięto oferty zamieszczone na portalach ogłoszeniowych.
Rynek mieszkań na wynajem w Polsce
Jak czytamy w analizie, w Polsce jest obecnie ok. 1,2 mln mieszkań w wynajmie rynkowym. "Przy założeniu przeciętnego zagęszczenia mieszkania na poziomie 2,7 osób, polski rynek najmu jest w stanie zaspokoić potrzeby mieszkaniowe ponad 3,2 mln osób. Warto jednak zaznaczyć, że zasób ten jest w dużej mierze wynajęty" - napisano.
W ocenie analityków właściciele mieszkań na wynajem wycofali dużą część zasobu z rynku, aby ulokować w nim uchodźców, "co wsparł rządowy program pomocy finansowej dla przyjmujących uchodźców". Z drugiej strony - jak dodano - sami uchodźcy wygenerowali impuls popytowy na tym rynku.
Przedstawiciele PKO BP zwrócili uwagę, że "impuls ten powstał w otoczeniu wzrostu popytu na wynajem związanego ze wzrostem stóp procentowych i niższą dostępnością mieszkania do zakupu". Od października 2021 roku stopa referencyjna NBP wzrosła o 340 punktów bazowych (do 3,50 proc.), co istotnie ograniczyło zdolność kredytową.
Kurczy się rynek mieszkań na wynajem
Z danych PKO BP wynika, że spośród miast wojewódzkich oferta mieszkań na wynajem najmocniej skurczyła się we Wrocławiu, Krakowie, Gdańsku i Lublinie – o ponad 70 proc. W Warszawie, a więc na największym rynku, oferta spadła o ponad połowę - czytamy. "Sytuacja ta jest bezprecedensowa i znacząco odbiega od obserwowanych sezonowo wahań dostępności mieszkań na wynajem" - podkreślili analitycy.
Ponadto znacznie wzrosły stawki wynajmu. "Na rynkach o niższej płynności (Białystok, Bydgoszcz, Kielce, Opole) sytuacja szokowa doprowadziła do gwałtownych, nawet ponad 50-procentowych, wzrostów stawek wynajmu, zwłaszcza w mieszkaniach położonych w zabudowie wielkopłytowej" - wskazano.
W Krakowie i Wrocławiu za wynajem mieszkania w nowym budownictwie w marcu należy zapłacić o około 30 proc. więcej niż w lutym. "Spośród miast o silnym napływie uchodźców względnie umiarkowane wzrosty stawek wynajmu odnotowaliśmy w Lublinie i Warszawie" - dodali analitycy.
Z ich prognoz wynika, że obecna szokowa sytuacja może mieć charakter przejściowy. "Możliwe, że stawki najmu nieco spadną po wygaśnięciu rządowego programu wsparcia finansowego związanego z pomocą uchodźcom (obecnie to 60 dni). Niemniej, powrotu do poziomu z roku 2021 już raczej nie będzie z uwagi na wyższe stopy procentowe, a także prawdopodobny dodatkowy popyt ze strony Ukraińców chcących dłużej pozostać w Polsce, również po ustabilizowaniu się sytuacji w ojczyźnie" - ocenili.
Dodatkowo eksperci spodziewają się, że część uchodźców na dłużej lub na stałe pozostanie w Polsce. To - ich zdaniem - w perspektywie kilku lat wygeneruje dodatkowe zapotrzebowanie na ok. 230 tys. mieszkań. "Czynnik ten powinien zatem istotnie wesprzeć aktywność budownictwa mieszkaniowego w długim okresie, pomimo obecnie obserwowanej niechęci deweloperów do wchodzenia w nowe wieloletnie projekty w warunkach dużej niepewności" - ocenili analitycy.
Czytaj także: Rząd "na ten moment" nie planuje przedłużenia dofinansowania dla goszczących Ukraińców
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock