Tuż przed przyjęciem ustawy przez Sejm Narodowy Bank Polski odniósł się do projektu przepisów wprowadzających możliwość zaciągnięcia kredytu hipotecznego bez wkładu własnego. Bank centralny stwierdził, że ustawa grozi "powstaniem lub intensyfikacją negatywnych tendencji na rynku nieruchomości mieszkaniowych i w systemie finansowym".
Sejm przyjął w piątek ustawę o gwarantowanym kredycie mieszkaniowym, która przewiduje, że państwo za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego będzie gwarantować do 20 proc. kwoty kredytu, jednak nie więcej niż 100 tys. zł. To rządowy pomysł na udzielanie kredytów bez wkładu własnego. BGK będzie także w ramach nowych przepisów jednorazowo spłacał część gwarantowanego kredytu mieszkaniowego w związku z urodzeniem się dziecka. Za ustawą głosowało 398 posłów, 50 było przeciw, 8 wstrzymało się od głosu.
Kredyt bez wkładu własnego - opinia NBP
"Niektóre z zaproponowanych w projekcie ustawy rozwiązań mogą skutkować powstaniem lub intensyfikacją negatywnych tendencji na rynku nieruchomości mieszkaniowych i w systemie finansowym. Biorąc pod uwagę bieżącą sytuację na rynku nieruchomości, należy zauważyć, że wspieranie zakupów mieszkaniowych osób, które nie mają odpowiedniego wkładu własnego wykreuje dodatkowy popyt" - napisał NBP w opinii datowanej na 27 września, czyli tuż przed przyjęciem ustawy przez Sejm.
"Rodzi to ryzyko dalszego zwiększenia presji cenowej na już bardzo dynamicznym rynku mieszkań, na którym obecnie podaż (liczba oddawanych do użytku mieszkań - red.) może nie być w stanie podążać za wciąż rosnącym zapotrzebowaniem" - dodano.
NBP uważa, że możliwość oferowania kredytu na cele mieszkaniowe w kwotach powyżej limitów ostrożnościowych LTV (relacja wartości kredytu do wartości nieruchomości) stoi w sprzeczności z celem wprowadzenia limitów przez Komisję Nadzoru Finansowego.
"Należy liczyć się z możliwością powstania niezamierzonych przez ustawodawcę konsekwencji w postaci osłabienia w dłuższym okresie stabilności systemu finansowego" - napisał NBP.
Rynek mieszkaniowy w Polsce
Ceny transakcyjne nowych mieszkań najmocniej w stosunku do ubiegłego roku wzrosły w Gdyni. W drugim kwartale średnia cena za metr kwadratowy podrożała w ujęciu rocznym o prawie jedną czwartą. Dwucyfrowe wzrosty zanotowano również między innymi w Lublinie, Gdańsku, Zielonej Górze oraz Szczecinie - wynika z sierpniowych danych NBP.
Jeśli chodzi o mieszkania używane, to "największy wzrost pojawił się w Poznaniu (12 proc.), a drugie miejsce zajął Kraków (11,2 proc.). Na tych rynkach wzrosty były więc wyższe niż w przypadku nowych mieszkań. Najmniejsze zmiany pojawiły się natomiast w Rzeszowie, gdzie stawki były zbliżone do tych przed rokiem" - czytamy w opracowaniu Expandera.
Z opublikowanego niedawno przez bank centralny "Raportu o sytuacji na rynku nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych w Polsce w 2020 r." wynika, że szacowana wartość majątku nieruchomości mieszkaniowych w Polsce na koniec 2020 r. wyniosła ok. 4,9 bln zł w stosunku do 4,3 bln zł w 2019 r.
Wzrost rok do roku wartości o 13,5 proc. (14,5 proc. w 2019 r.) wynikał ze wzrostu, zarówno powierzchni zasobu mieszkaniowego (ok. 2,3 proc. rdr w dużych miastach oraz ok. 2,0 proc. rdr w mniejszych ośrodkach), jak i cen transakcyjnych (ok. 9 proc. rdr w dużych miastach oraz ok. 10 proc. rdr w mniejszych ośrodkach).
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock