Z każdym miesiącem rośnie grono osób, które muszą wstrzymywać się z decyzją o zakupie mieszkania - wskazał analityk Heritage Real Estate (HRE) Michał Cebula. Ceny mieszkań prawdopodobnie będą nadal rosnąć i pod koniec roku będą o 7-12 procent wyższe niż w analogicznym okresie 2021 roku.
Z powodu utrudnień w dostępie do kredytów hipotecznych niedoszli nabywcy zmuszeni są do skorzystania z lokali dostępnych na rynku najmu. Jednak tam oferta "od miesięcy jest przebrana, a stawki czynszów gwałtownie wzrosły" - wskazał analityk think-tanku Heritage Real Estate (HRE) Michał Cebula. Dodał, że "zakręcenie kurków z kredytami powoduje też spadek liczby budowanych mieszkań". Jego zdaniem "odbić się to może ich sporym niedoborem za około dwa lata". "Sytuacja na rynku kredytów mieszkaniowych ogranicza też skalę nowych inwestycji, a więc oddala nas od celu, jakim jest zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych w Polsce" - zauważył Cebula.
Sektor wyraźnie wyhamował
Ekspert przewiduje, że druga połowa 2022 roku upłynie pod znakiem wyraźnego spadku liczby budowanych mieszkań. - Deweloperzy nie tylko rozpoczynają mniej inwestycji, dostosowując ofertę do zmieniającego się popytu, ale też sami mają problem ze zdobyciem finansowania - wyjaśnił. Dodał, że na decyzje deweloperów wpłynęły wzrosty cen materiałów budowlanych oraz koszty robót wykonawczych. Jak zauważył ekspert HRE, zaniechanie budowy mieszkań obecnie oznacza, że za dwa lata nie będą one mogły zostać oddane do użytkowania. - Zamiast więc zaspokoić nie tylko niezaspokojone, ale nawet rosnące (w wyniku migracji) potrzeby mieszkaniowe w naszym kraju, to sektor budownictwa mieszkaniowego został w Polsce wyraźnie zahamowany - podkreślił. - Nie ma ponadto pewności, czy spodziewana recesja faktycznie doprowadzi do korekty cen mieszkań, a nawet jeśliby do niej doszło, to byłaby bardzo płytka - ocenił Cebula. - Trudno o większą przecenę w obliczu gwałtownie rosnących czynszów najmu, skokowych wzrostów kosztów budowy oraz dwucyfrowej inflacji, przed którą nieruchomości zwykły w dłuższym terminie chronić - zaznaczył.
Różne scenariusze
Według eksperta HRE obecne problemy z dostępem do mieszkań będą się nawarstwiać. - Wyczekiwana od lat korekta cen mieszkań i tak nie rozwiązałaby problemu dostępności nieruchomości. Przecież ewentualna przecena w obliczu zakręcenia kurków z kredytami nie pozwoli rodakom na realizację marzeń o zakupie pierwszego mieszkania - stwierdził. Zwrócił uwagę, że "z każdym miesiącem rośnie grono osób, które muszą wstrzymywać się z decyzją o zakupie". - Gdy w końcu kredyty mieszkaniowe zaczną być szerzej dostępne, to fala chętnych na zakup zderzy się z ograniczoną ofertą wynikającą z dzisiejszego zahamowania procesów inwestycyjnych - ocenił. HRE podtrzymało prognozę, zgodnie z którą pod koniec 2022 roku ceny mieszkań będą o 7-12 proc. wyższe niż pod koniec 2021 roku. - Kolejne kwartały powinny przynieść wolniejszą dynamikę zmian cen, przy której nie wykluczamy nawet płytkiej korekty. Jeśli ponadto spełnią się klarujące się dziś scenariusze, to spodziewamy się, że w trakcie 2024 roku ceny mieszkań dobrną do poziomu aż o 20 procent wyższego niż ten z początku 2022 roku - przekazał Cebula.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock