W życie weszły ważne przepisy dla wszystkich, którzy zamierzają oszczędzać na swoją emeryturę. Chodzi o zmiany w ustawie o indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego (IKZE). W programie "Szkoła zarabiania" w TVN24 Biznes i Świat Łukasz Kijek tłumaczy, co na zmianach zyskają przyszli emeryci.
IKZE miały swoją prostotą zachęcić Polaków do oszczędzania na starość. To się jednak nie udało, Polacy założyli do tej pory ok. 500 tys. takich kont, ale wpłat dokonano zaledwie na kilkadziesiąt tysięcy rachunków. Problemem były skomplikowane przepisy oraz opodatkowanie zysków podatkiem, który może sięgnąć nawet 32 proc.
Co się zmienia?
Zmiany wprowadzają zryczałtowaną stawka dla wypłat z IKZE, która wynosi 10 proc. (poprzednio wypłaty takie były opodatkowane według skali podatkowej). Dochód, który jest przekazywany na IKZE, pozostanie zwolniony z podatku. Cała ustawa o OFE, która ma dać Polakom wybór, czy chcą odkładać na emeryturę tylko w ZUS, czy w ZUS i OFE, ma wejść w życie 1 lutego.
Do tej pory było tak, że na IKZE mogliśmy wpłacać tylko 4 proc. swoich zarobków, maksymalnie nieco ponad 4,2 tys. zł. Po zmianach limit to 120 proc. przeciętnego wynagrodzenia na dany rok.
I tak, do tej pory osoba, która zarabiała średnią miesięczną mogła odłożyć 1840 zł rocznie, teraz będzie mogła odłożyć niemal 4,5 tys. zł. W związku z tym suma dokonanych wpłat po 20 latach do tej pory wynosiła 47 tys. zł a po zmianach ponad 114 tys. zł. Dużo wyższy ma też być wypracowany na emeryturę kapitał.
Najważniejsza zmiana to 10 proc. podatek ryczałtowy, który zapłacimy od zgromadzonego kapitału.
Autor: mn/klim/ / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | afasoulis/sxc.hu