Środa okazuje się dniem oddechu dla złotego i euro. Optymizm wzbudziły wypowiedzi węgierskich polityków, potem - komunikat Europejskiego Banku Centralnego. Euro odrobinę umocniło się do franka, a złoty na koniec środowych notowań zyskał i do euro i do szwajcarskiej waluty jeden grosz. Mimo, że w ciągu dnia wahania kursów były spore.
Falę optymizmu na europejskim rynku walutowym wzbudził Europejski Bank Centralny, który poddał, że udzieli bankom komercyjnym ze Starego Kontynentu trzymiesięcznych pożyczek w wysokości 131,9 mld euro. O pieniądze od EBC poprosiło 171 banków, ale Frankfurt nie podał ich nazw.
Okazało się to dobrą wiadomością, bo analitycy pytani przez Reutera ocenili popyt na te pożyczki na 210 mld euro, a pytani przez CNBC analitycy banku Barclays oczekiwali, że będzie to ponad 250 mld euro. Dużo mniejsza kwota, jaka banki potrzebują, żeby utrzymać płynność, świadczy o stabilności systemu bankowego w Europie.
Europejskie banki muszą do jutra zwrócić EBC 442 mld euro pożyczek otrzymanych w zeszłym roku.
Reakcją na informację EBC było umocnienie euro do dolara. Jednak na koniec dnia do dolara zyskało niecałe 0,5 proc.
Dobry poranek
Wzmocnienie europejskiej waluty, a w ślad za nią i złotego, następowało już od rana. Według części analityków było to reakcją tak na doniesienia z Węgier. Doradca premiera tego kraju powiedział, że Budapeszt zamierza podpisać nową umowę o pożyczce z Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Budapeszt będzie mógł skorzystać z tych pieniędzy w razie potrzeby, a umowa ma obejmować 2011 rok. Doradca premiera dodał, że Węgry nie planują zwracać się o te pieniądze, ale taka "poduszka bezpieczeństwa" z MFW powinna zwiększyć zaufanie rynków do kraju.
Nową pożyczkę Budapeszt ma negocjować z MFW w lipcu. Jesienią 2008 roku Węgry dostały 25 miliardów dolarów pożyczki z MFW, Unii Europejskiej i Banku Światowego.
Dołek forinta, wpadka złotego
Forint we wtorek był najsłabszy w historii wobec franka szwajcarskiego. Doniesienie o oczekiwanej pożyczce poprawiło nastroje i węgierska waluta nieco zyskała - a w ślad za nią także złoty. Na kwadrans przed godziną 10 za jednego franka na rynku międzybankowym płacono nieco ponad 3,12 zł.
Rano opublikowano dane z niemieckiego rynku pracy: bezrobocie w czerwcu wyniosło tam 7,7 proc., czyli dokładnie tyle ile oczekiwali analitycy. Kolejne ważne dane to szacunki inflacji HICP w strefie euro Inflacja Jak poinformował Eurostat, wyniosła ona w czerwcu 1,4 proc. (licząc rok do roku). Te dane okazały się lepsze od oczekiwań analityków, którzy prognozowali, że inflacja HICP wyniesie 1,5 proc. W maju wskaźnik ten osiągnął wartość 1,6 proc. Te dobre dane pomagały złotemu, ale ogłoszone po południu dane z amerykańskiego rynku pracy ograniczyły umocnienie naszej waluty.
- Umocnienie złotego byłoby z pewnością znacznie większe, gdyby nie bardzo słabe dane z amerykańskiego rynku pracy. Przygotowywany przez ADP raport (ADP National Employment Report) pokazał w czerwcu wzrost zatrudnienia w sektorze prywatnym jedynie o 13 tys., podczas gdy prognozowano, że będzie to 60 tys. Dane mogą sugerować, że równie rozczarowująca będzie piątkowa publikacja danych o stopie bezrobocia i zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA. Dlatego pogorszenie nastrojów, jakie później nastąpiło, nie mogło zaskakiwać - napisał Marcin R, Kiepas z X-Trade Brokers.
O godzinie 18.50 za dolara trzeba było zapłacić 3,3642 zł, euro kosztowało 4,1280 zł, a szwajcarski frank 3,1224 zł. To odpowiednio o 4,1 gr, 2,3 gr i 2,4 gr mniej niż we wtorek na zamknięciu.
Źródło: TVN CNBC Biznes, ISB
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu