Złoty zyskuje dziś na wartości. Około godz. 14.30 euro kosztowało 4,23 zł, a dolar w okolicach 3,13 zł. Jak wskazali analitycy, umocnienie polskiej waluty to efekt lepszych danych z naszego przemysłu, które opublikował Markit i bank HSBC.
Z zaprezentowanych w poniedziałek danych wynika, że w styczniu br. wskaźnik PMI, obrazujący kondycję polskiego przemysłu, sięgnął 55,4 pkt, wobec 53,2 pkt w grudniu 2013 r.
Inwestorzy oczekiwali wzrostu tylko do 54 pkt. Poziom 50 pkt stanowi granicę pomiędzy rozwojem w tym sektorze, a recesją.
Rośnie zatrudnienie
Z danych wynika ponadto, że zatrudnienie w polskim przemyśle rośnie, w najszybszym tempie w historii tego badania, a dynamika nowych zamówień jest najwyższa od trzech lat.
- Styczniowy odczyt indeksu PMI dla polskiego przemysłu potwierdził, że doświadczamy wyraźnego ożywienia gospodarczego. Niestety to zbyt mało, żeby odwrócić niekorzystny wpływ na złotego ucieczki inwestorów z rynków wschodzących - ocenił analityk Admiral Markets Marcin Kiepas.
W jego ocenie do zakończenia poniedziałkowej sesji złoty powinien się umacniać. - Jednakże w perspektywie całego tygodnia złoty będzie jeszcze narażony na osłabienie - zaznaczył.
Podobną opinię wyraził analityk Raiffeisen Polbank Tomasz Regulski, który powiedział, że w poniedziałek złoty zyskuje na wartości i wrócił - w relacji do euro - z poziomów 4,25 w okolice 4,23-4,2350. - Naszą walutę wsparł m.in. dobry odczyt indeksu PMI dla polskiego przemysłu, który pozytywnie zaskoczył - dodał.
Wskazał też, że na razie nie widać żadnej presji na złotego, ze strony innych walut krajów wschodzących, co jest - jak podkreślił - dobrą wiadomością.
Mocne spadki
W minionym tygodniu za sprawą nerwowej atmosfery na rynkach cierpiały waluty tzw. rynków wschodzących i giełdy tych krajów. Spadki nie ominęły także złotego oraz warszawskiego parkietu. Powodem wyprzedaży aktywów z rynków wschodzących były m.in. obawy o kondycję chińskiej gospodarki oraz problemy polityczne i finansowe Argentyny i Turcji, a także niepewna sytuacja w Tajlandii i na Ukrainie.
- Widzimy teraz uspokojenie nastrojów. Ten temat może jeszcze powracać, gdyż obecnie trudno ocenić, na ile interwencje banków centralnych okażą się skuteczne w dłuższym terminie - mówił Regulski.
Przed tygodniem banki centralne tych krajów zdecydowały się walczyć z osłabieniem ich walut poprzez podwyżki stóp procentowych. Bank centralny Turcji zdecydował o tym we wtorek w nocy na nadzwyczajnym posiedzeniu. Dzień później stopy podwyższył bank centralny RPA. Podobnie postąpiły w ostatnim czasie banki Indii i Brazylii.
W ocenie Regulskiego, w poniedziałek polski złoty może się jeszcze umocnić, ale nieznacznie. Podobna sytuacja może być w kolejnych tygodniach. - W perspektywie najbliższych dni złoty może umocni się maksymalnie do 4,21 zł za euro - stwierdził.
Autor: mn//gry / Źródło: PAP, TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu