Nowy tydzień bardzo słabo zaczął się dla naszej waluty. Pod koniec poniedziałkowej sesji złotemu w stosunku głównych walut ubyło średni osiem groszy. Eksperci jednak uspokajają: - To korekta po dobrym początku kwietnia, zarówno na rynkach walutowych oraz na giełdach.
Złoty w poniedziałek mocno stracił na wartości wobec głównych walut. Na koniec sesji za jedno euro na rynku walutowym płacono 4,39 zł, dolar kosztował 3,40 zł, a frank szwajcarski był wyceniony na 2,90 zł. Jeszcze w piątek euro i frank były o ponad siedem, a dolar o prawie dziewięć groszy tańsze. Sytuacji na rynku walutowym nie zmieniły nawet bardzo dobre dane o produkcji przemysłowej w marcu opublikowane po południu przez GUS.
To co rosło musi spaść
Zdaniem analityków na złotego najbardziej wpłynęły spadki na giełdach. WIG20 w Warszawie stracił 2,42 proc. Jeszcze gorzej poradziły sobie duże pakiety europejskie, gdzie spadki wyniosły od 2,5 do 4 proc.
Eksperci są zdania, że spadki na giełdach będą nadal w najbliższych dniach osłabiać złotego. Zwłaszcza, że znów pojawiły się obawy, iż sytuacja sektora bankowego na świecie, mimo dobrych wyników kilku instytucji, może wcale nie być aż tak dobra, a "złych kredytów" może być znacznie więcej niż się powszechnie szacuje. Dlatego - jak twierdzą eksperci - trudno znaleźć lokalne czynniki, które mogą działać na umocnienie naszej waluty. - Złe nastroje na światowych giełdach rzutują na poziom akceptowanego ryzyka. Dodatkowo umocnienie złotego z ostatnich tygodni stało się pretekstem do realizacji zysków - powiedział Marek Rogalski z BOŚ. Dlatego - jak dodaje Rogalski - już we wtorek możemy zobaczyć poziom 4,4 zł za euro.
Złoty na mocnych nogach
Są też jednak optymiści. - Złoty będzie jeszcze tracił i może może wrócić do poziomu 4,50 za euro. Umocnienie ostatnie było dość znaczące, rynek musi odreagować - tłumaczył w TVN CNBC Biznes Mikołaj Kusiakowski z TMS Brokers. Podkreśla, że nie powinno to być zjawisko długotrwałe.
Jeszcze odważnijesi są specjaliści z funduszu BlackRock, którzy uważają złotego za najbardziej godną zaufania walutę regionu Europy Środkowo-Wschodniej, którzy jego siły upatrują w silnych fundamentach naszej gospodarki. - Nie wrzucamy krajów Europy Środkowo-Wschodniej do jednego worka. Mamy w swoim portfelu polskie obligacje rządowe, co świadczy o zaufaniu, jakim nasz fundusz darzy polską walutę - powiedział Michael Trudel, szef funduszu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu