Czy spadki na warszawskiej giełdzie na dobre się skończyły, a rynek znalazł w końcu swoje dno? Giełda wyrwała się w środę ze spadkowego trendu, który dominował na innych europejskich parkietach. Są nawet tacy, którzy twierdzą, że być może indeks WIG20 nie spadnie już niżej w czasie tej bessy. Choć łatwo nie było, WIG20 zakończył dzień o 0,76 proc. nad kreską. Giełdzie pomógł przede wszystkim, zyskujący na wartości po rządowej interwencji na rynku walutowym, złoty.
WIG20 wyniósł na zamknięciu sesji 1.337,78 pkt, podczas gdy WIG 21.320,83 pkt po wzroście o 0,22 proc. Chociaż warszawska giełda otworzyła się na sporym plusie i na plusie zamknęła, to indeksy po otwarciu szybko osunęły się w dół ustanawiając nowe minima bessy. - Ta sesja potwierdziła, że rynkiem rządzą emocje i to już nie tylko na poziomie indywidualnego inwestora - powiedział analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Łukasz Janus. Zwrócił przy tym uwagę, że na początku dnia warszawski parkiet zanurkował przede wszystkim w ślad za kontraktami na amerykańskie indeksy oraz innymi europejskimi giełdami, które zakończyły dzień na niewielkich minusach.
Wyboista droga wychodzenia z dołka
Panika, z którą mieliśmy do czynienia podczas pierwszej godziny handlu, zatrzymała się dopiero na poziomie 1.253,24 pkt, co było zarówno sesyjnym minimum jak i nowym dołkiem bessy.
Od tego momentu trend się odwrócił i przy dużej zmienności kursów WIG20 kontynuował wspinaczkę w kierunku poziomu wtorkowego zamknięcia. Towarzyszyły jej duże obroty, które w sumie wyniosły ponad dwa miliardy zł - najwięcej w tym roku.
- Mamy bardzo duże wolumeny na rynku, olbrzymie wolumeny na akcjach banków, zwłaszcza na Pekao SA i PKO BP. Taka zmienność w trakcie sesji, gdy mamy do czynienia z dużym spadkiem i potem szybkim, dosyć mocnym wzrostem, może świadczyć o tym, że mamy tzw. sesję odwrotu - powiedział Piotr Bogusz, analityk Ipopema Securities. Akcje Pekao SA spadły na zamknięciu o 3 proc. do 67,9 zł przy ponad 440 mln zł obrotów, a PKO BP spadły o 3,12 proc. do 19,8 zł, przy ponad 653 mln zł obrotów.
- W perspektywie dłuższej środowa sesja może być bardzo ważna ze względu na duże wolumeny i można ją traktować średnioterminowo jako odwrócenie trendu spadkowego, z którym mieliśmy ostatnio do czynienia - dodał.
Złota pomoc
Jutrzejsze otwarcie tradycyjnie zależało będzie od zamknięcia w USA i na rynkach azjatyckich. Nawet w przypadku pesymistycznego scenariusza, nawet niskiego otwarcia i cofnięcia z tych poziomów, na których jesteśmy, powinny temu towarzyszyć zakupy akcji. Generalnie spodziewam się w czwartek sesji wzrostowej - powiedział Bogusz.
Poprawa nastrojów na GPW powiązana była z umocnieniem polskiej waluty, za którym stał polski rząd. Za pośrednictwem Bank Gospodarstwa Krajowego sprzedawał on w środę niewielkie ilości euro, ze środków unijnych. Premier Donald Tuska deklarował wcześniej możliwość wymiany środków z UE bezpośrednio na rynku, a nie za pośrednictwem NBP, jeśli kurs euro przekroczy 5 zł. Euro kosztowało w środę o godz. 16.20 4,79 zł wobec 4,87 zł rano.
Źródło: bankier.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES