"Sprytna zagrywka", "dymna zasłona pani minister", "zgniła marchewka Jolanty Fedak" - tak wtorkowa prasa komentuje przesłanie przez minister pracy projektu ustawy dotyczącego OFE do konsultacji społecznych i międzyresortowych. Eksperci ostrzegają, że resort szykuje demontaż systemu emerytalnego, a prezydent nie mówi "nie".
Minister Fedak wyjaśnia: w tej sprawie potrzebna jest narodowa dyskusja. Dlatego nie czekając na zakończenie rządowych prac nad planem konsolidacji i rozwoju (jego częścią mają być rozwiązania dotyczące OFE), opublikowała swój projekt.
Tym samym zaostrzyła spór na linii Boni - Rostowski, gdyż obaj ministrowie mają odrębne zdanie na temat wypłat emerytur z OFE - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Spór Boni - Rostowski
Według projektu minister pracy, do otwartych funduszy trafiać ma zaledwie składka w wysokości 3 proc. naszych zarobków, a nie jak obecnie 7,3 proc. Pieniądze, które dotychczas OFE inwestowały w obligacje trafiałaby na specjalny rachunek w ZUS. To - zdaniem ministrów pracy i finansów - sposób na zmniejszenie zadłużenia państwa.
Tymczasem planom resortu pracy stanowczo sprzeciwiają się same Otwarte Fundusze Emerytalne i część specjalistów od ubezpieczeń społecznych. Ci popierają rozwiązanie Boniego, który proponował zmianę definicji długu publicznego tak, aby obligacje kupowane przez OFE nie były do niego wliczane. Według jego wyliczeń, pozwoliłoby to zmniejszyć dług publiczny o ok. 100 mld zł.
Jednak - zdaniem minister Fedak - zmiana definicji nie rozwiąże problemu. - Bo to, że dług nazwiemy inaczej nie znaczy, że pozbawimy go jego atrybutów. Przecież faktyczne zadłużenie nadal będzie się zwiększać. Będą też rosły koszty obsługi długu - wyjaśnia Fedak w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".
"Zgniła marchewka"
"Puls Biznesu" pisze wprost: proponowana przez minister pracy jednorazowa wypłata dla emerytów to "zgniła marchewka" która ma zasłonić powszechnie krytykowaną propozycję reformy OFE. Gazeta krytykuje "piękne słowa" resortu na temat podwyższenia emerytur i wolności wyboru dla przyszłych emerytów.
Resort proponuje, by każdy, kto zgromadzi kapitał pozwalający na pobieranie dwukrotności minimalnej emerytury, mógł nadwyżkę wypłacić jednorazowo. Mógłby też przekazać ją na Indywidualne Konta Emerytalne i odbierać co najmniej przez 10 lat.
Brzmi pięknie, ale eksperci wietrzą drugie dno tego projektu. - To jest próba uatrakcyjnienia projektu, by odciągnąć uwagę od sedna propozycji, którym jest zabranie składki z OFE i przesunięcie jej do ZUS – komentuje w rozmowie z "Pulsem Biznesu" ekspert PKPP Lewiatan, Jeremi Mordasewicz.
Prezydent proponuje współpracę
Swoją gotowość do współpracy nad przygotowaniem zmian w systemie emerytalnym deklaruje prezydent Lech Kaczyński. Jak mówił podczas posiedzenia Narodowej Rady Rozwoju - jest gotowy do "poważnej dyskusji o systemie emerytalnym".
- Kancelaria Prezydenta nie mówi nie, ale najpierw oczekuje projektu rządowego - stwierdził w TVN CNBC Biznes Paweł Wypych z Kancelarii Prezydenta. Podkreślił jednocześnie, że to nie może być "kolejny balon próbny". – Jak się gazetom spodoba, to będziemy robili. A jak w sondażach źle wyjdzie, to premier - jak ten dobry car - powie: "nie, nie, nie, moi ministrowie, tak robić nie będziemy" - ironizował Wypych.
Jego zdaniem, żeby Kancelaria Prezydenta zaangażowała się w zmiany w systemie emerytalnym potrzebny jest "konkretny projekt" i "konkretne wyliczenia". – My jesteśmy gotowi do dyskusji. Te pomysły nie budzą naszego przerażenia - zapewnił minister.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC Biznes / fot. TVN24