Prace projektowe dotyczące dwóch odcinków autostrady A4 z Krakowa do Korczowej na granicy z Ukrainą opóźniają się - donosi "Dziennik Gazeta Prawna". Zdaniem gazety eksperci nie mają żadnych wątpliwości - termin zakończenia całej trasy jest nierealny. Według optymistycznego scenariusza prace przy opóźnionych fragmentach, łącznie mających 40 km, zaczną się po wakacjach. Na ich dokończenie zostanie więc zaledwie 20 miesięcy.
Na budowę A4 na Ukrainę wpłynęły opóźnienia w projektowaniu dwóch ostatnich przed granicą odcinków - z Jarosławia do Radymna i z Radymna do Korczowej. Jeśli ich budowa ruszy za pół roku, będzie dobrze. A czasu i tak będzie zbyt mało.
Papier wszystko zniesie
Równie mało czasu będzie na wcześniejszy odcinek z Rzeszowa do Jarosławia - sam projekt gotowy ma być w kwietniu, ale przetarg na wykonawcę zakończy się dopiero w lipcu. Zdaniem Adriana Furgalskiego, analityka rynku infrastruktury, wszystkiemu winna jest... intensywna zima. - Gdyby w Polsce nie było zim, być może by się udało, ale doświadczenia z tego roku pokazują, jakie opóźnienia mogą spowodować śnieg i mróz - przyznaje w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Furgalski. Poza tym, pesymizm wynika z doświadczenia. - Jeszcze nigdy się nie zdarzyło, żeby jakiś odcinek autostrady udało się w Polsce wybudować zgodnie z planem - stwierdził.
W podobnym tonie wypowiada się prezes jednej ze spółek uczestniczących w budowie A4. - Papier wszystko zniesie, gorzej z wykonaniem. Wszystko wskazuje na to, że A4 na Ukrainie będzie niekompletna - powiedział pragnący zachować anonimowość szef firmy budowlanej.
I tylko Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wierzy, że przed Euro zdążyć się uda. - Do Euro zdążymy. W czerwcu 2012 roku cała trasa będzie przejezdna dla kierowców - zapewnił Marcin Hadaj, rzecznik GDDKiA.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24\Archiwum