Taniejące mieszkania i rosnąca opłacalność kredytu w złotych sprawiły, że małżeństwa szukające własnego "M" chętnie decydują się na skorzystanie z rządowej pomocy w ramach programu "Rodzina na swoim". Popularność jest tak duża, że dystrybuujący pomoc Bank Gospodarstwa Krajowego spodziewa się, że wkrótce na dopłaty zabraknie pieniędzy.
Od początku roku Bank Gospodarstwa Krajowego udzielił wsparcia do 6476 kredytów o łącznej wartości ponad miliarda złotych. Tylko w samym kwietniu takich kredytów było 2,3 tys., a z miesiąca na miesiąc ich liczba rośnie, tak samo jak banków, które biorą udział w programie. Przy tym tempie dofinansowania, zagwarantowanych pieniędzy zabraknie już w lipcu. - Zaplanowaliśmy rozpatrzenie w tym roku ponad 17 tysięcy wniosków o dopłaty na sumę 2,2 mld zł - tłumaczy w rozmowie z Money.pl Ewa Balicka-Sawiak, rzeczniczka BGK.
I chociaż BGK nie przewiduje, że zabraknie pieniędzy na dopłaty, to ma plan awaryjny. Gdyby tak się stało, to Bank może zwrócić się do Ministra Infrastruktury o przeznaczenie dodatkowych pieniędzy z rezerwy budżetowej.
Kryzys dobry dla rodziny
Program Rodzina na Swoim działa od 25 stycznia 2007 roku. Zakłada on dopłatę do kredytów hipotecznych zaciągniętych z złotym dla rodzin oraz osób samotnie wychowujących dziecko i nie posiadają własnego mieszkania. Powierzchnia mieszkania lub domu jednorodzinnego nie może przekraczać odpowiednio 75 m2 i 140 m2. Dopłaty przyznawane są na osiem lat i stanowią równowartość 50 proc. kwoty odsetek naliczonych według stopy referencyjnej. Wartość dopłaty w wypadku kredytu na 200 tys. zł na 20 lat może wynieść nawet 26 tys. zł.
Jeszcze kilka miesięcy temu program był praktycznie martwy, bo cena metra kwadratowego nie mogła być większa od ustalonej dla danego miasta czy regionu kwoty. Cenny sprzed roku nie "łapały" się wtedy na dopłaty.
Źródło: PAP, money.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24