Skażone dioksynami pasztety mogły trafić sklepów w woj. świętokrzyskim - ostrzegają służby sanitarne. Sanepid wycofał już podejrzane partie ze sprzedaży i wysłał próbki do badania.
Pasztety, które mogą być skażone dioksynami, zostały wyprodukowane przez firmę Profi. Przetwory mogły trafić nawet do kilkunastu hurtowni i sklepów w woj. świętokrzyskim - szacują służby sanitarne, które od razu wstrzymały obrót produktem. Prośbę o zabezpieczenie podejrzanych partii pasztetów wystosował sam producent.
- W Państwowym Instytucie Weterynarii w Puławach wykonywane są właśnie badania budzącego obawy wyrobu. Od ich wyników będą zależeć dalsze działania Sanepidu - tłumaczy zastępczyni wojewódzkiego inspektora sanitarnego w Kielcach Anna Stańczak.
Jak tłumaczą inspektorzy, w skład podejrzanego pasztetu wchodzi wątroba z wieprzowiny pochodzącej z Irlandii.
698 ton irlandzkiego mięsa w Polsce
Do Polski z Irlandii trafiło 698 ton surowego mięsa sprowadzonego przez 4 importerów. 380 ton zostało zużyte do produkcji wyrobów i wędlin, które już znalazły się w sprzedaży. Na wszelki wypadek Sanepid wycofuje te produkty ze sklepów.
Agencja ds. Bezpieczeństwa Żywności poinformowała, że skażenie najprawdopodobniej nastąpiło we wrześniu. Dlatego wszystkie produkty zakupione po 1 września powinny zostać zniszczone. Jak podają władze, nie ma bezpośredniego zagrożenia dla życia po spożyciu skażonego mięsa. Do zatrucia mogłoby dojść dopiero po długotrwałym spożywaniu produktow z dioksynami.
Niemniej jednak Komisja Europejska zapowiedziała przed tygodniem, że będzie dokładnie monitorowała sprawę pochodzącej z Irlandii skażonej wieprzowiny i poprosi ekspertów ds. żywności z UE, by wymieniali się informacjami. Pochwaliła również Irlandię za szybką reakcję i natychmiastowe wycofanie skażonego mięsa z obiegu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24