Badania Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach potwierdziły wcześniejsze obawy: w dwóch próbkach importowanego z Irlandii mięsa znaleziono dioksyny. Jak ustalono, skażone wyroby nie trafiły jeszcze do sklepów. Pozostałych 8 zbadanych próbek okazało się bezpieczne. Badania kolejnych trwają.
Informację o wykryciu dioksyn w próbce mięsa sprowadzonego do Polski z Irlandii podał zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztof Jażdżewski.
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, skażone mięso trafiło do województwa łódzkiego, ale nie było sprzedawane klientom. - Boczek, z którego pochodzi próbka, został w całości zatrzymany przez inspekcję weterynaryjną i będzie zniszczony - powiedział Jażdżewski.
W pierwszej niezgodnej z wymaganiami próbce, pochodzącej z 20,5 tony partii boczku surowego z zakładu w woj. łódzkim, poziom dioksyn był przekroczony dziesięciokrotnie. W drugiej próbce przekroczenie norm było 400 razy wyższe od obowiązujących norm. Próbka pochodziła z liczącej 1,887 tony partii boczku z zakładu w woj. mazowieckim.
W innej próbce boczku z tego samego zakładu norma nie została przekroczona. Na badanie czekają jeszcze 3 próbki z tego zakładu. Również w pozostałych siedmiu przebadanych już próbkach nie stwierdzono przekroczenia poziomu dioksyn.
Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach wciąż bada mięso, które trafiło do innych regionów w Polsce. - Wyniki badań wszystkich 23 próbek zatrzymanego przetworów i mięsa pochodzenia irlandzkiego mogą być znane ostatecznie w ciągu 2-3 dni - ocenił Jażdżewski.
698 ton irlandzkiego mięsa w Polsce
Do Polski z Irlandii trafiło 698 ton surowego mięsa sprowadzonego przez 4 importerów. 380 ton zostało zużyte do produkcji wyrobów i wędlin, które już znalazły się w sprzedaży. Na wszelki wypadek Sanepid wycofuje te produkty ze sklepów.
Agencja ds. Bezpieczeństwa Żywności poinformowała, że zatrucie ma swój początek najprawdopodobniej we wrześniu. Dlatego wszystkie produkty zakupione po 1 września powinny zostać zniszczone. Jak podają władze, nie ma bezpośredniego zagrożenia dla życia po spożyciu skażonego mięsa. Do zatrucia mogłoby dojść dopiero po długotrwałym spożywaniu zawartych w mięsie dioksyn.
Niemniej jednak Komisja Europejska zapowiedziała przed tygodniem, że będzie dokładnie monitorowała sprawę pochodzącej z Irlandii wieprzowiny skażonej dioksynami i poprosi ekspertów ds. żywności z UE, by wymieniali się informacjami. Pochwaliła również Irlandię za szybką reakcję i natychmiastowe wycofanie skażonego mięsa z obiegu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu