BP liże rany po wycieku ropy naftowej w Zatoce Meksykańskiej. Spółka podała, że koszty walki z katastrofą wyniosły dotąd 8 miliardów dolarów. To o dwa miliardy więcej, niż suma podawana przed miesiącem. Dwa tygodnie temu udało się już na stałe zablokować pechowy odwiert.
Spółka podała też, że fundusz, z którego wypłacane są rekompensaty dla osób i firm poszkodowanych przez wyciek, wypłaca każdego dnia średnio 3,5 miliona dolarów odszkodowań. Ich łączna suma sięgnęła już 399 milionów dolarów.
Wyciek w Zatoce Meksykańskiej pogrążył BP finansowo - spółka miała w II kwartale aż 17 miliardów dolarów straty. Firma musiała odpisać na wydatki związane z wyciekiem ponad 32 miliardy dolarów. BP wyprzedaje też swoje aktywa, między innymi w USA, Meksyku i Kanadzie.
Jak podano, od 15 lipca nie zanotowano żadnych śladów wycieku z uszkodzonego w kwietniowym wybuchu odwiertu. Mimo to wciąż 28 tysięcy ludzi i 4 tysiące jednostek pływających jest zaangażowanych w akcję związaną z jego uszczelnianiem oraz z usuwaniem skutków największej w dziejach USA katastrofy ekologicznej.
Na zlokalizowanej na wodach Zatoki Meksykańskiej platformie wiertniczej "Deepwater Horizon" w końcu kwietnia nastąpił wybuch, w wyniku którego platforma zapaliła się, eksplodowała i zatonęła. Zginęło wtedy 11 osób.
W wyniku wycieku, który nastąpił w wyniku tego wypadku, do Zatoki Meksykańskiej wydostało się około 4.9 miliona baryłek ropy. Wyciek udało się powstrzymać dopiero 15 lipca.
Źródło: BBC, AP
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24