Kluczem do skuteczności działań antykryzysowych podejmowanych przez UE jest odblokowanie akcji kredytowych - wynika z projektu deklaracji, przygotowanej na niedzielny szczyt UE przez czeskie przewodnictwo. Uczestnicy mają wyrazić poparcie dla wspólnego rynku i sprzeciwić się protekcjonizmowi.
Niedzielny szczyt ma pokazać, że UE podejmuje skoordynowane działania dla przywrócenia stabilności finansowej i wspiera wspólny rynek.
Obecna sytuacja wymaga, byśmy potwierdzili na najwyższym poziomie nasze przywiązanie do wyzwań, jakie stawia przed nami kryzys, działając razem, w skoordynowany sposób. Mirek Topolanek, fragment listu zapraszającego na szczyt
"Obecna sytuacja wymaga, byśmy potwierdzili na najwyższym poziomie nasze przywiązanie do wyzwań, jakie stawia przed nami kryzys, działając razem, w skoordynowany sposób" - napisał w liście zapraszającym na szczyt premier Czech, kierujących w tym półroczu UE, Mirek Topolanek.
Mocne "NIE" protekcjonizmowi
Na niedzielnym szczycie przywódców państw UE rozmowy będą dotyczyły m.in. wzmocnienia systemu bankowego w celu wznowienia akcji kredytowej oraz zwiększenie jego nadzoru i regulacji, wsparcia dla przemysłu, w tym samochodowego, z podkreśleniem "żywotnej roli, jaką odgrywa wspólny rynek w czynieniu europejskiej gospodarki bardziej odporną", oraz stymulację zatrudnienia i ochronę miejsc pracy.
Jeszcze przed szczytem czeskie przewodnictwo jasno dało do zrozumienia, że głównym celem będzie powiedzenie "nie" protekcjonizmowi", a Topolanek przyznał, że "impulsem (zwołania szczytu) były wybiórcze i protekcjonistyczne kroki oraz oświadczenia m.in. prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego". W jednym z wystąpień Sarkozy zapowiedział, że rozważa zmniejszenie obciążeń podatkowych dla rodzimych producentów aut.
Tusk z liderami
Premier Donald Tusk zwołał na niedzielny poranek tuż przed właściwym szczytem UE, spotkanie liderów nowych krajów unijnych z Europy Wschodniej i Środkowej, a dokładnie krajów Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry), Bułgarii, Rumunii oraz trzech poradzieckich państw bałtyckich (Litwy, Łotwy i Estonii) wraz z szefem KE Jose Barroso.
- Chodzi nam o to, by wysłać jasny sygnał, że popieramy stanowisko Unii w obronie wspólnego rynku, integracji ekonomicznej i jesteśmy przeciwko protekcjonizmowi - nie ukrywał polskich intencji szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz.
Źródło: PAP