W gospodarce brytyjskiej pojawiły się ostatnio zachęcające oznaki, ale nie da się jeszcze rozstrzygnąć, czy recesja łagodnieje - oświadczył w środę Komitet Polityki Monetarnej (MPC) centralnego Banku Anglii (BoE).
Występując na forum parlamentarnej komisji skarbu, gubernator Banku Anglii Mervyn King powiedział, że skoro mówi o strategiach rezygnowania ze znacznych bodźców finansowych dla gospodarki, to nie oznacza to zamiaru rychłego podniesienia stóp procentowych.
Jak zaznaczył King, ogólna perspektywa ekonomiczna nie uległa zmianie od czasu majowej prognozy MPC, według której cel inflacyjny jest znacznie poniżej zakładanego, nawet przy obecnie planowanych rozmiarach pakietów bodźcowych.
Ograniczone pole manewru
- Jeśli bodźce wycofuje się zbyt szybko, podejmuje się ryzyko, że spadek koniunktury powróci. Tak samo musimy być bardzo ostrożni, by nie pozwolić na osiągnięcie przez bodźce poziomu, przy którym rusza inflacja - podkreślił szef brytyjskiego banku centralnego.
Także inni członkowie MPC wyrażali wątpliwości, czy najnowsze dane ekonomiczne dowodzą zdecydowanego słabnięcia recesji.
- Istnieje znaczny stopień niepewności co do siły, z jaką następuje poprawa - nie tylko u nas, ale na całym świecie - powiedział komisji wicegubernator BoE Charles Bean.
Przerażający brytyjski deficyt
Jak wskazał King, prognozowany tegoroczny deficyt budżetowy na poziomie 12,5 proc. Produktu Krajowego Brutto jest "naprawdę wyjątkowy" za sprawą nie tylko kryzysu finansowego, lecz również zbyt liberalnej polityki wydatków w latach pomyślniejszych. Dodał, że ograniczenie państwowej pomocy kredytowej zależy od poprawy ogólnej sytuacji gospodarczej.
- Szybkość, z jaką bodźce fiskalne powinny zostać wycofane, musi zależeć od stanu gospodarki. Nie ma sensu prezentować planu redukcji deficytów, który byłby niezależny od stanu gospodarki - powiedział gubernator Banku Anglii.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24