Ministrowie jednym głosem uznają za zupełnie uzasadnione korzystanie teraz z pieniędzy Funduszu Rezerwy Demograficznej na bieżące wypłaty emerytur. Fundusz powstał w 2002 roku i miał gromadzić pieniądze "na trudne czasy" ZUS-u, kiedy liczba opłacających składki będzie mała, a emerytów duża.
Rząd przyjął już odpowiednie rozporządzenie, które pozwoli wykorzystać w tym roku na wypłaty bieżących świadczeń 4 miliardy złotych z Funduszu Rezerwy Demograficznej. Inaczej w kasach ZUS-u pieniędzy na wypłaty rent i emerytur wystarczyłoby tylko do września.
Ministrowie nie mają wątpliwości
Zdaniem Jolanty Fedak sięgnięcie obecnie do kasy FRD "to zrozumiałe w obliczu braku środków i tanie dla państwa rozwiązanie". - W sytuacji braku czy niedoboru środków, niebilansowania się środków jest to bardzo racjonalne działanie, które w dodatku jeszcze ogranicza potrzeby pożyczkowe państwa, a zatem jest tanie dla systemu - tłumaczy minister.
Szefowa resortu pracy zapowiada też, że w 2012 roku rząd zamierza postąpić podobnie. - W przyszłorocznym budżecie również będziemy korzystali z Funduszy Rezerwy Demograficznej i to jest absolutnie zrozumiałe - stwierdza wprost.
Natomiast jej kolega z rządu, szef doradców premiera Michał Boni podkreśla, że sięganie po te pieniądze nie wykracza poza zapisy ustawy budżetowej.
Rządowe decyzje budzą jednak krytykę. Ekonomistka z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek uważa za niewystarczające powody, dla których państwo sięga teraz do rezerwy. - Powodem nie może być finansowa dziura w systemie - zauważa Starczewska-Krzysztoszek.
Ekonomistka podkreśla, że przecież niedawno na wniosek rządu został zmniejszony transfer środków do Otwartych Funduszy Emerytalnych i te pieniądze teraz trafiają do kas ZUS-u. - To oznacza, że zmniejszyliśmy dziurę budżetową, która mogłaby być, gdyby tej zmiany nie było. To wszystko jak widać jest za mało i trzeba sięgać po środki zdeponowane w innych funduszach - stwierdza Starczewska-Krzysztoszek.
Fundusz na trudne czasy
Fundusz Rezerwy Demograficznej działa od 2002 roku. Ma gromadzić rezerwy finansowe przeznaczone na uzupełnianie niedoborów funduszu emerytalnego. Formalnie ministrowie mają rację: kiedy go tworzono, zapisano, że wykorzystanie tych środków może nastąpić nie wcześniej niż 1 stycznia 2009 roku.
Pieniądze na FRD pochodziły z dwóch zasadniczych źródeł: niewielkiego odpisu (0,25 proc.) od bieżących składek emerytalnych oraz prywatyzacji majątku państwowego.
Po raz pierwszy do kasy Funduszu rząd sięgnął rok temu. Na finansowanie wypłaty bieżących świadczeń przeznaczono wówczas 7,5 mld zł.
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu