- Prezydent ma wielką władzę, z którą wiąże się wielka odpowiedzialność - powiedział w TVN24 minister finansów Jacek Rostowski. Według niego prezydent, wetując rządowe ustawy mające na celu uzdrawianie finansów publicznych, przyczynia się do destrukcji kraju. Rostowski zapewnił też, że rząd nie planuje zamachu na NBP.
Rząd w ogniu krytyki nowelizuje tegoroczny budżet i pracuje nad przyszłorocznym. Aby nie powiększać deficytu tego drugiego i nie powiększać podatków chciałby m.in. przejąć zysk, który Narodowy Bank Polski wypracuje w tym roku. Tyle, że NBP mówi, że zysku raczej nie będzie, bo zasili on rezerwę na ryzyko kursowe tak, jak zrobił to w tym roku.
"Nie chcemy nic na siłę"
Zdaniem Jacka Rostowskiego ostrożność NBP jest zbyt duża i bezzasadna. - Jest normalne, że banki centralne wpłacają zyski do budżetu. Tak jest na całym świecie. Ustawa o NBP przewiduje, że stosuje on standardy EBC. W 2008 roku te standardy zostały zastosowane jednostronnie i restrykcyjnie - mówił Rostowski w "Kropce nad i" w TVN24. Przekonywał też, że rząd PO-PSL jest ostatnim, który chce ograniczać autonomiczność banku centralnego. Takie zarzuty pojawiły się po wypowiedziach szefa gabinetu politycznego premiera Sławomira Nowaka, który sugerował, że aby dostać tegoroczny zysk, rząd jest w stanie zmienić ustawę o NBP. - Nie ma kwestii, żeby coś ustawowo zmieniać i kogoś do czegoś zmuszać. Szkoda, że Nowak tak powiedział - ocenił Rostowski. Jak tłumaczył, jemu chodzi o to, żeby wykorzystać faktycznie zrealizowany zysk przy jednoczesnym zachowaniu rezerwy na wypadek, gdyby złoty się umocnił, przez co spadłaby wartość walut w posiadaniu NBP. Jak mówił Rostowski, w ubiegłym roku NBP zarobił na słabym złotym 23 mld zł. - Rezerwa powinna wynieść więc kilkanaście mld zł, a reszta powinna być wykazana jako zysk - mówił Rostowski.
Prezydent na pomoc
Minister Rostowski wyjaśniał też, po co premier Donald Tusk spotykał się z prezydentem Lechem Kaczyńskim. - Premier poszedł do prezydenta, aby mówić o drogach wyjścia z trudnej sytuacji. Nie zmienialiśmy żadnych ustaw w tym roku, ale żeby finanse państwa były bezpieczne za rok, dwa, musimy wprowadzać oszczędności i szukać dodatkowych pieniędzy - powiedział Rostowski. - Premier chciał przekonać prezydenta, aby współdziałać z rządem przy zmianach ustaw, które wprowadzają bezpieczeństwo w finansach publicznych - dodał. A co to za zmiany? Np. zmejniszenie odsetka PKB przeznaczanego na armię. - Wydawanie 1,95 proc. PKB na armię w czasach kryzysu uważam za zbędne - powiedział Rostowski.
- Nie chcemy przerzucać odpowiedzialności na prezydenta, ale on ma bardzo wielką władzę, a to duża odpowiedzialność. Potrzebujemy współpracy. Jeśli prezydent będzie wszystko wetował, to stałby się współodpowiedzialny destrukcji naszego państwa - uważa minister finansów.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24