W młodości był kontrolerem biletów. Później założył firmę transportową wożącą ludzi z Dundee do Londynu. Dziś jest milionerem, a 18 czerwca ma zamiar rozpocząć podbój polskiego rynku przewozów autobusowych. Zobacz wywiad TVN CNBC ze szkockim przedsiębiorcą Brianem Souterem.
- Najtańszy bilet będzie można kupić już za złotówkę. Rezerwacja biletu dużo wcześniej da gwarancję niskiej ceny. Nasze autobusy mają 70 miejsc, dlatego zużycie paliwa na jednego pasażera jest dużo niższe niż w tradycyjnych autobusach - tak w skrócie o swoim pomyśle na polski biznes mówi sam Souter.
Za złotówkę
Podkreśla przy tym, że warunki w jego autobusach będą komfortowe: bezprzewodowy internet, klimatyzacja i skórzane fotele. Na początek pojazdy firmy Polski Bus mają jeździć na 8 trasach, łączących 16 miast.
Na przejazd każdym autobusem mają być dostępne bilety po złotówce - ale oczywiście jedynie kilka. - Ceny biletów są ruchome. Będziemy starali się zawsze być konkurencyjni w stosunku do naszej głównej konkurencji - zapowiada dyrektor zarządzający firmy Polski Bus Piotr Bezulski.
Zysk za półtora roku?
Firma liczy na zyskowność przedsięwzięcia po 18 miesiącach. Liczba pasażerów ma wynieść milion rocznie, a liczba autobusów z początkowej szesnastki ma wzrosnąć do stu.
Ci, którzy na rynku pasażerskich przewozów są już obecni, podchodzą do tych planów sceptycznie: rentowność tej branży jest ponoć ujemna. - Obserwujemy od kilku lat gwałtowny spadek rentowności. Za rok ubiegły rentowność wynosi około minus 10 procent - mówi prezes izby gospodarczej zrzeszającej przewoźników Zdzisław Szczerbaciuk.
Polski Bus należy do brytyjskiego StageCoach Group, spółki notowanej na giełdzie w Londynie. W 2010 roku miała ona ponad 2 miliardy funtów przychodu i roczny zysk na poziomie 190 milionów funtów.
* * *
Wywiad z Brianem Souterem
Łukasz Kijek (TVN CNBC): Jaki jest najważniejszy powód, dla którego wybrał pan Polskę jako miejsce inwestycji? Drogi w Polsce ciągle pozostawiają wiele do życzenia, czas podróży między miastami jest bardzo długi. Dlaczego więc Polska?
Brian Souter, właściciel Stagecoach: Przeprowadziliśmy szerokie badania rynku, zanim rozpoczęliśmy nasz projekt. Uznaliśmy, że inwestycja na rynku autokarowym to dobry wybór. Odkryliśmy, że w Polsce nie ma nowoczesnych, ekspresowych połączeń autokarowych. Podróż przebiega wolno, bo wiele autokarów często się zatrzymuje. Nie ma tu też firmy, której sprzedaż biletów opierałby się na rezerwacjach w internecie. Przy sprzedaży korzystamy z modelu Ryanaira. Uznaliśmy, że rynek jest gotowy na tego rodzaju rozwiązanie.
ŁK: Czy będziecie więc Ryanairem wśród polskich linii autokarowych?
Brian Souter: Tak, w ten sposób chcielibyśmy się określić. Ceny zaczynają się od jednego złotego i w zależności od tego z jakim wyprzedzeniem zerezerwuje się bilet, można liczyć na bardzo tanie połączenia. Nasze autobusy mają 70 miejsc siedzących. Dlatego zużycie paliwa na jednego pasażera jest znacznie niższe niż w tradycyjnych autokarach. Pojazdy są wyposażone w darmowe łącza z internetem przez Wi-Fi, bo wielu pasażerów chce pracować podczas podróży. Jest to więc wysoki standard w atrakcyjnej cenie.
ŁK: Jak można pogodzić wysoką jakość z niską ceną? Jak wygląda prognozowanie kosztów?
Brian Souter: Nasze koszty są znacznie niższe, bo koncentrujemy się wyłącznie na połączeniach długodystansowych. Dzięki inwestycji w nowe autokary koszt paliwa na pasażera jest niższy i koszt kapitału na jedno miejsce jest na całkiem dobrym poziomie dzięki 70 miejscom siedzącym. Nasze autokary są długie na 15 metrów i spełniają standard EURO IV. Zamierzamy przewozić znacznie wyższą liczbę pasażerów. Będziemy więc sprzedawać dodatkową liczbę miejsc, a nasze autokary to atrakcyjna propozycja. Ponieważ zaczynamy od początku, nie mamy problemu z restrukturyzacją jakiejś innej firmy.
ŁK: A czy motywacją do rozpoczęcia działalności są mistrzostwa Euro 2012? W przyszłym rok zapewne wielu brytyjskich fanów piłki przyjedzie do Polski. Może skorzystają z państwa oferty?
Brian Souter: Mamy nadzieję, że wiele osób będzie z nich korzystać. Podobną działalność prowadzimy w innych krajach i z naszych obserwacji wynika, że z oferty korzysta szeroki przekrój społeczeństwa. Mamy wielu pasażerów z klasy średniej, bo to tańsza alternatywa od podróży samochodem i nie trzeba szukać miejsc parkingowych. Z oferty korzysta wielu młodych ludzi, oni najczęściej wybierają tanie oferty z dużym wyprzedzeniem. Dzięki rezerwacji w internecie i zarządzaniu rentownością udaje się nam sprzedać miejsca na kursy w terminach poza szczytem. Tak samo robią linie lotnicze.
ŁK: Na czym polega państwa przewaga konkurencyjna? W jaki sposób sprzedając bilety za jeden złoty można wygrać z konkurencją?
Brian Souter: To ma wiele wspólnego z procesem zarządzania rentownością. Dzięki temu mamy dużo wyższy współczynnik wypełnienia miejsc niż tradycyjni przewoźnicy. Ci ostatni często mają wiele pustych miejsce. System zarządzania rentownością gwarantuje, że autokary są zapełnione średnio w 80 procentach przez cały czas. Ludzie, którzy planują wyjazdy wypoczynkowe, rezerwują bilety z dużym wyprzedzeniem. Oni mogą liczyć na najtańsze bilety. Tu obowiązuje ta sama zasada jak w liniach lotniczych. Ryanair jest spółką o wysokiej rentowności, a wszyscy wiedzą, że ma najtańsze bilety. W Polsce próbujemy zastosować tę zasadę do długodystansowych przewozów autokarowych. Myślę, że ludziom spodoba się nasz produkt.
ŁK: A co państwo wiedzą o konkurencji w Polsce?
Brian Souter: Jest wiele dobrych firm. Wiele z nich ciągle wciąż jest państwowych, inne zostały sprywatyzowane. Problem z jakim wiele z nich się zmaga, to brak pieniędzy na inwestycje. Dlatego postanowiliśmy zaoferować nowy styl autokarów. Problemem połączeń autokarowych w Polsce jest też to, że jednego dnia można trafić na bardzo nowoczesny autokar, innym razem na przewoźnika, którego nie stać na inwestycje. Doświadczenie pasażerów z takimi przejazdami może być więc bardzo różne.
ŁK: A jakie są prognozy dla tego rynku?
Brian Souter: Myślę, że prognozy są dobre. Im ludzie będą więcej zarabiali, tym więcej będą chcieli podróżować. Jeśli chodzi o drogi, to niektóre teraz nie są najlepsze, w Polsce planuje się budowę nowej infrastruktury. Jeśli chodzi o system kolei, to również nie jest za dobry. Komfort podróży naszym autokarem jest znacznie wyższy niż w przypadku wielu pociągów regionalnych. Siedzenie w autokarze jest gwarantowane, można ze sobą zabrać laptopa i korzystać z połączenia z internetem. Ten produkt będzie przekonujący.
ŁK: Jakie są państwa oczekiwania finansowe na polskim rynku?
Brian Souter: Oczekujemy, że będziemy generować zysk w ciągu 18 miesięcy. Opieramy tę prognozę na doświadczeniach w innych krajach.
ŁK: A kiedy zostanie osiągnięty próg rentowności?
Brian Souter: Wiele zależy od tego, jak będziemy kształtować ceny biletów. Normalnie zabiera nam to 18 miesięcy, aby przekroczyć próg rentowności. Do tego czasu nasze autobusy kursują zabierając bardzo wielu pasażerów. Uważamy, że polski rynek jest ogromny. Mamy możliwość wprowadzić w Polsce nowy produkt, sądzę, że robimy to we właściwym czasie.
ŁK: Ilu pasażerów się pan spodziewa w Polsce?
Brian Souter: Mam taką wizję, że będziemy mieć w Polsce ponad sto autobusów i będziemy przewozić kilka milionów pasażerów rocznie. Mówi się, że z małych żołędzi wyrastają wielkie dęby.
ŁK: Ile połączeń planują państwo w przyszłości?
Brian Souter: Chcielibyśmy mieć więcej połączeń. Teraz będziemy kursować na 18 trasach. Będziemy chcieli poprawiać nasz rozkład jazdy. Jeśli jakieś połączenie będzie cieszyło się popularnością, to będziemy chcieli aby na tej trasie kursowało więcej autobusów. Myślimy też o połączeniach międzynarodowych. Teraz będziemy kursować do Berlina, Pragi i Wiednia. W przyszłości może być bardzo więcej połączeń międzynarodowych. W Polsce chcemy zacząć od 15 połączeń.
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC