Szum morza pod palmami, biały piasek nad Bałtykiem, czy wspinaczka na górskie szczyty - wakacje kuszą i budzą marzenia. A co, jeśli na koncie pustki? Myśli biegną w stronę ofert "kredytów wakacyjnych? Ostrożnie! O takich wakacjach możesz pamiętać bardzo długo - i wcale mile ich nie wspominać...
Aby na wakacjach spać spokojnie, najlepiej kupić je za gotówkę. Pożyczka zawsze kosztuje, a klientowi pożądliwie spoglądającemu na folder biura podróży trudniej dostrzec dopiski małymi literkami w ofercie banku. - Kiedy ktoś pójdzie do banku i powie, że potrzebuje pożyczyć 5 tysięcy złotych na wakacje, to bank zaoferuje mu po prostu zwykły kredyt gotówkowy. To kredyty dość wysoko oprocentowane - wskazuje analityk Open Finance Marcin Krasoń.
Open Finance sprawdził, ile kosztuje pożyczenie właśnie 5 tysięcy zł na 12 miesięcy. Najatrakcyjniejsze oferty banki mają dla tych klientów, którzy juz mają tam konta.
Spośród 26 ofert najtaniej aktualnie jest w Alior Banku. Rzeczywista roczna stopa oprocentowania, czyli taka, która uwzględnia także inne koszty kredytu, np. prowizje, wynosi tam poniżej 14 proc. Oprócz pożyczonych 5 tysięcy bankowi trzeba oddać 360 zł. Na drugim miejscu oferta BNP Paribas. Całkowity koszt kredytu wynosi 405 zł. Pierwszą trójkę najtańszych zamyka Kredyt Bank i 416 zł całkowitego kosztu kredytu.
Po drugiej stronie tabeli jest Bank Pocztowy. Oferuje aktualnie najdroższą pożyczkę gotówkową, oprocentowaną w sumie na 38 procent. Pożyczając nam 5 tys. zł bank zarobi aż 930 zł. Drogo jest też w Inteligo - całkowity koszt kredytu wynosi tu 790 zł i w PKO BP, tańszym tylko o trzy złote. Rzeczywiste oprocentowanie w obu bankach sięga prawie 32 procent.
- Teoretycznie oprocentowanie kredytu nie może być wyższe niż 20 procent - czyli czterokrotność stopy lombardowej NBP. Tak stanowią ustawy. Ale w praktyce bardzo wiele kredytów ma oprocentowanie rzeczywiste ponad 50 procent - zauważa główny analityk Expandera Paweł Majtkowski.
Kredytodawca do oprocentowania podstawowego dolicza nam obowiązkowe prowizje, na przykład za udzielenie pożyczki, obowiązkowe ubezpieczenie, czy np. dodatkowa opłata za monit, wyciąg z konta lub - tak jak w Providencie - za spłatę pożyczki w domu.
- Przedstawiciel będzie przychodził do domu klienta po raty co tydzień i klient nie musi wtedy korzystać z instytucji bankowej, żeby spłacić tę pożyczkę - zachwala rzecznik prasowy Provident Polska Tomasz Trabuć.
Tylko ten luksus słono kosztuje. W przypadku 1 500 zł pożyczonych na pół roku koszt tej usługi przekracza 640 złotych, a rzeczywista roczna stopa oprocentowania to aż 108 procent. Czyli pożyczając półtora tysiąca oddać trzeba aż 970 zł więcej.
- Jeżeli to są praktyki wykonywane przez podmioty niepodlegające nadzorowi, wówczas skuteczność, czy możliwość oddziaływania nadzoru jest ograniczona - umywa ręce przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Stanisław Kluza.
KNF nie pomoże więc, jeśli tak drogą pożyczkę oferuje firma kredytowa lub bank spółdzielczy. W przypadku zwykłego banku, na skandalicznie drogi kredyt można się poskarżyć.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES