W piątek o godzinie 10.00 Główny Urząd Statystyczny poda dane o polskim PKB w pierwszym kwartale tego roku. Rynek oczekuje, że nasza gospodarka przez ten czas urosła o około jeden procent w porównaniu z pierwszym kwartałem 2008 roku, choć pesymiści prognozują jej skurczenie. Minister finansów Jacek Rostowski mówi o "lekkim zerze".
Prognozy analityków ankietowanych przez agencje informacyjne i inne media od portali przez gazety do telewizji informacyjnych wahają się w przedziale od minus jeden do nawet plus trzy proc. rocznej zmiany PKB w pierwszych trzech miesiącach tego roku. Podobnie myślą ekonomiści ankietowani przez TVN CNBC Biznes.
Wszyscy zgadzają się, że sam fakt utrzymaniu wzrostu - szczególnie biorąc pod uwagę sytuację na świecie - będzie dużym sukcesem. Dla przypomnienia amerykańska gospodarka w pierwszym kwartale skurczyła się o ponad sześć proc. Bardzo słabe dane pokazała też Wielka Brytania. gdzie PKB spadł o 4,1 proc. O pół punktu procentowego więcej skurczyła się strefa euro.
RPP pełna optymizmu
- W pierwszym kwartale wzrost PKB będzie w okolicach jedności. Natomiast w całym roku, biorąc pod uwagę dzisiejszą informację o stanie gospodarki niemieckiej i kilka innych wskaźników mówiących, że wcale nie jest tak źle, to faktycznie w całym 2009 roku możemy być lekko powyżej zera, czyli między zero, a pół procent - powiedziała w TVN CNBC Biznes Halina Wasilewskiej-Trenkner z Rady Polityki Pieniężnej.
Wcześniej inny członek rady, Dariusz Filar powiedział, że dynamika PKB w pierwszym kwartale będzie wyraźnie "na plusie", a już w czwartym kwartale nastąpi odbicie i PKB zacznie piąć się do góry.
Po zaliczeniu kwartału, czeka egzamin z całego roku
Na piątkowe dane czekają nie tylko ekonomiści i inwestorzy, którzy często uzależniają od nich lokowanie kapitału w Polsce. Czekają także politycy, a zwłaszcza rząd. Minister finansów Jacek Rostowski mówił po ostatnim orędziu prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Sejmie, że liczy, że miniony kwartał zakończyliśmy na "lekkim zerze". W jeden procent wierzy też szef doradców strategicznych premiera Michał Boni.
Od danych uzależnia też kierunek nowelizacji ustawy budżetowej, w której wciąż zapisany jest całoroczny wzrost na poziomie 3,7 proc. Ministerstwo szykuje się do korekty na 1,7 proc., co według wielu ekonomistów i tak jest przesadnym optymizmem. Zgadzają się oni jednak także z tym, że nie będzie tak źle jak twierdzi Komisja Europejska czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy, które wieszczą odpowiednio spadek naszego PKB w tym roku odpowiednio o 1,4 i 0,7 proc.
Źródło: TVN CNBC Biznes, bankier.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC Biznes/sxc.hu