Magdalena Gaj, prezes UKE ogłosiła przetarg na szybki internet wbrew rekomendacjom ekspertów Ministerstwa Cyfryzacji - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Zdaniem "DGP" spodziewano się, że operatorzy komórkowi w tym roku będą mogli zapomnieć o aukcji częstotliwości LTE. Jednak prezes UKE ogłosiła, że pasmo zostanie sprzedane.
Ważny przetarg
"Pod młotek trafi paczka 25 MHz pasma z częstotliwości 800 MHz. Są one szczególnie ważne z punktu widzenia dostępu do internetu LTE na terenach słabo zurbanizowanych. Dlatego też są bardzo cenne dla operatorów. Cena wywoławcza jednej piątej sprzedawanego pasma to 250 mln zł. Szacuje się, że UKE może uzyskać z aukcji nawet 1,8 mld zł - pisze "DGP". W przetargu jeden operator będzie mógł kupić maksymalnie blok 10 MHz pasma. Jeśli dwie firmy kupią takie pakiety będą mogły wspólnie tworzyć sieć LTE. Jednak i tu są ograniczenia.
Jakie zasady?
"W przypadku takiego porozumienia rezerwacja zostanie ograniczona do 15 MHz, czyli o 5 MHz mniej, niż wynikałoby z połączenia kupionych zasobów." - pisze "DGP". Wszystko przez to, że - zdaniem UKE - oferta dwóch operatorów w mających łącznie 20 MHz stawiałaby pozostałych graczów w trudnej sytuacji. Dziennik pisze, że taka decyzja w praktyce oznacza ograniczenie współpracy Orange i T-Mobile, które już teraz korzystają z tej samej infrastruktury i mogłyby również budować sieć LTE.
Tracimy okazję?
Anna Sterżyńska, była szefowa UKE, a obecnie prezes spółki Wielkopolskie Sieci Szerokopasmowe mówi w "DGP", że decyzja prezes Gaj oznacza, że "tracimy okazję, aby umieścić LTE w kontekście realizacji agendy cyfrowej". Właśnie dlatego działająca przy ministrze administracji i cyfryzacji rada ds. cyfryzacji miała w najbliższy czwartek zająć się analizą przygotowaną na zlecenie MAC. Jest w niej mowa o tym, że z punktu widzenia spełnienia celów agendy (szybki internet dla każdego Polaka do 2020 r.) optymalna byłaby budowa jednej sieci LTE przy wykorzystaniu całego dostępnego pasma 800 MHz.
Kampania?
- Wydaje mi się, że to bardzo niesatysfakcjonujące rozwiązanie jest wymuszone zbliżającymi się wyborami do ITU (Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny) – podsumowuje Streżyńska. "DGP" pisze, że prezes Gaj od roku uczestniczy w kampanii, która ma doprowadzić ją do stanowiska wiceszefa związku. Wybory zaczynają się w połowie października. Więcej informacji na stronie internetowej "Dziennika Gazety Prawnej".
Autor: MSZ / Źródło: Dziennik Gazeta Prawna