To, co się stało, pośrednio uderzy w Polskę. Odczujemy to dosyć szybko, prawdopodobnie już na początku przyszłego tygodnia m.in. poprzez osłabienie złotego - powiedział Janusz Jankowiak, ekonomista Polskiej Rady Biznesu, komentując obniżenie ratingów krajów strefy euro przez agencję Standard&Poor's. - Będziemy mieć recesję w takich krajach, jak Włochy, Hiszpania, Grecja czy Portugalia - ocenił z kolei w TVN24 prof. Stanisław Gomułka, ekonomista BCC.
Prof. Gomułka podkreślił, że rynki finansowe spodziewały się obniżenia ratingów krajów strefy euro.
Zdaniem ekonomisty znacznie istotniejsze jest jednak teraz to, co się będzie działo w krajach euro, w jakiej skali nastąpi recesja i czy będzie spowolnienie gospodarcze w Polsce. - Jest dużo niepewności - przyznał prof. Gomułka. I dodał: - Będziemy mieć recesję w takich krajach, jak Włochy, Hiszpania, Grecja i Portugalia.
Ekonomista BCC zaznaczył, że w zależności od tego, jaka będzie sytuacja gospodarcza, tak będą się kształtować wyceny przedsiębiorstw na giełdach, w tym warszawskiej. - Nie oczekiwałbym dalszych spadków, bo wycena firm i tak jest już niska. Będzie za to dalsza przecena banków - dodał prof. Gomułka.
Analityk Banku Ochrony Środowiska Marek Rogalski zwrócił uwagę, że w przypadku Francji inwestorzy od dawna liczyli się z obniżką, dobrze jednak, że skończyło się spadku tylko o jeden poziom (z AAA do AA+).
Jednocześnie przyznał, że "będzie jakieś przełożenie na złotego". - W poniedziałek na rynku będzie początkowo nerwowo, ale potem się wszystko uspokoi - powiedział Rogalski.
"Wszyscy to odczują"
Na pewno dojdzie do istotnego osłabienia euro wobec dolara i w dalszym ciągu do wzrostu rentowności obligacji na rynku wtórnym, co będzie oznaczało konieczność ingerencji ze strony Europejskiego Banku Centralnego Janusz Jankowiak
- Można się spodziewać, że obniżkę ratingu odczują wszystkie segmenty rynku finansowego - ocenił z kolei Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. - Na pewno dojdzie do istotnego osłabienia euro wobec dolara i w dalszym ciągu do wzrostu rentowności obligacji na rynku wtórnym, co będzie oznaczało konieczność ingerencji ze strony Europejskiego Banku Centralnego - dodał.
Jego zdaniem, pośrednio uderzy to także w rynki rozwijające się, czyli także w Polskę. - Odczujemy to dosyć szybko, prawdopodobnie już na początku przyszłego tygodnia m.in. poprzez osłabienie złotego - powiedział Jankowiak.
Podkreślił też, że straci Europejski Fundusz Stabilności Finansowej. - Bazuje on przy swoich gwarancjach na krajach, które mają rating AAA. Obniżenie ratingu choćby jednego z tych krajów o jeden stopień oznacza, że z potencjalnych środków, które Europejski Fundusz Stabilności Finansowej miał do dyspozycji w wysokości 440 mld euro, ubywa około 158 mld. Jeśli dodać do tego zobowiązania, które fundusz już ma wobec krajów takich, jak Grecja, Portugalia, czy Irlandia, to z 440 mld euro zostaje około 150 mld euro - wyjaśnił Jankowiak.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24