Ponad 20 mld zł wydamy w tym roku na przygotowanie świąt i na świąteczne prezenty. To więcej niż rok wcześniej. Statystycznie polska rodzina wyda na ten cel niespełna 2 tys. zł.
W takich miejscach jak polskie centra handlowe oznak kryzysu przed świętami nie widać. Według Magdaleny Jończak dyrektor Działu Konsultingu Deloitte dla Polaków czas świąteczny jest na tyle specyficzny, że nie zamierzają oszczędzać i wydadzą więcej niż w roku ubiegłym.
Według szacunków, tegoroczne wydatki Polaków na święta sięgną aż 23 miliardów złotych. To o pięć procent więcej niż w ubiegłym roku. - Jeszcze ciągle mamy to przekonanie, że mamy trochę pieniędzy i jesteśmy w stanie wydawać je w dużych ilościach. Jak przyjdzie prawdziwy kryzys, to będziemy się zachowywali jak na początku lat 90., czyli zdecydowanie skromniej - komentuje sytuację dr Ryszard Cichocki socjolog z UAM w Poznaniu.
Szacuje się, że przeciętna europejska rodzina wyda w tym roku na organizację świąt ok. 2,5 tys. złotych. W Polsce średnia, to 1950 zł. To i tak więcej niż rok temu. - Co roku Polacy nieznacznie, ale zwiększają budżet przeznaczony na święta, podczas gdy średnia europejska trzyma się mniej więcej na tym samym poziomie - dodaje Jończyk.
Prezenty, jedzenie, ale za co?
Lwią część świątecznego budżetu pochłonie zakup prezentów, według TNS OBOP będzie to średnio ponad tysiąc złoty. Jednak w Polsce są rodziny, których świąteczny budżet musi zamknąć się w zacznie niższej kwocie. Rodzina pani Małgorzaty Markowskiej z Łap na święta może przeznaczyć 400 złotych na ośmioosobową rodzinę. W takich przypadkach przedświąteczne zakupy należą do wątpliwej przyjemności.
Spośród osób o miesięcznych zarobkach poniżej średniej 60 procent zamierza pokryć świąteczne wydatki jedynie dzięki bieżącym dochodom. Zaledwie co piąta osoba gromadziła na ten cel oszczędności. Siedem procent badanych deklaruje, że święta sfinansuje dzięki pożyczce. Jak podkreśla Tomasz Trabuć rzecznik Provident Polska, święta to dla wszystkich instytucji finansowych w Polsce, Europie czy na świecie, okres wzmożonej sprzedaży.
Poświąteczny kac
Przed świętami panuje specyficzna atmosfera pod wpływem której wydajemy więcej niż możemy. - Jedyna rzecz, której nie potrafimy, to postawić sobie granic, powyżej których nie należy wydawać - podkreśla Cichocki.
Opamiętanie przychodzi później, po świętach czy w pierwszych dniach nowego roku. - Jak już opada atmosfera świąt, ludzie zaczynają analizować otrzymane podarki, czasem dopiero zaczynają analizować warunki pożyczek, które zawarli lub warunki innych umów i po znalezieniu jakichś niekorzystnych zapisów, albo kiedy stwierdzają, że nie będą w stanie się wywiązać z takich zobowiązań, zaczynają się zgłaszać do Federacji Konsumentów - mówi Andrzej Bućko z Federacji Konsumentów.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24