Ceny ropy naftowej na światowych rynkach spadną do 60 dolarów za baryłkę, jeśli kraje OPEC nie zgodzą się na ograniczenie wydobycia - pisze Reuters.
Agencja podaje, że wynik rozmów w czasie spotkania krajów OPEC, do którego dojdzie w tym tygodniu w Wiedniu, zaważy nad przyszłością cen ropy naftowej.
Kluczowy szczyt
Od czerwca ceny tego surowca spadły o 34 proc. i obniżyły się do najniższego od czterech lat poziomu 76,76 dolarów za baryłkę ropy brent crude. Analitycy uważają, że to nie koniec spadków, bo na światowych rynkach jest zbyt duża podaż. Wszystko zależy jednak od decyzji OPEC. Jeśli najwięksi na świecie producenci i eksporterzy ropy zdecydują się zmniejszyć wydobycie o 1 mln baryłek dziennie, to ceny mogą się ustabilizować. - Rynek będzie miał wątpliwości co do wiarygodności OPEC, jeśli członkowie nie zdecydują się na cięcie wydobycia - mówi Daniel Bathe, analityk Lupus alpha Commodity Invest Fund i dodaje, że brak takiej decyzji może dodatkowo wpłynąć na cenę surowca. - Zachowanie obecnej produkcji powinno przyśpieszyć nurkowanie cen - dodaje.
Dlaczego?
Niska cena ropy naftowej to efekt głównie zbyt dużej ilości dostępnego surowca na rynku. Na taki stan rzeczy wpływa m.in. duże wydobycie ropy z łupków w Stanach Zjednoczonych. Doug King, dyrektor inwestycyjny z RCMA Capital twierdzi, że ceny ropy spadną poniżej 70 dolarów za baryłkę, nawet jeśli OPEC zmniejszy wydobycie o 1 mln baryłek dziennie. - Natomiast jeśli OPEC nie zgodzi się na redukcję wydobycia, to ceny spadną jeszcze dalej i szybciej. Cena ropy z USA przesunie się do około 60 dolarów za baryłkę - dodaje King.
Wojna?
Tymczasem Arabia Saudyjska ogłosiła, że może utrzymywać ceny surowca na poziomie 70-80 dol. za baryłkę przez rok lub dłużej. Zdaniem analityków "wojna naftowa" może potrwać nawet kilka lat, bo Saudów stać na wytrwanie w takiej polityce. Dotąd możliwość zmniejszenie dostaw odrzucał też Kuwejt. Jednak Iran, Wenezuela i Ekwador są za zmniejszeniem produkcji ropy przez kartel. - Widać, że OPEC jest podzielony co do tego, co dalej robić - mówi Jonathan Barratt, główny analityk inwestycyjny Ayers Alliance Securities w Sydney.
Dopiąć budżet
Część państw członkowskich OPEC nie może sobie pozwolić na tak niskie ceny, bo ich budżety oparte są na zyskach ze sprzedaży ropy naftowej. - Ceny poniżej 80 dolarów stanowią znaczące obciążenie dla najsłabszych członków kartelu, takich jak Wenezuela - ocenia Nicolas Robin z funduszu Threadneedle. - Cięcie dostaw o więcej niż 1 mln baryłek dziennie byłoby odstraszające, a cena kształtowała by się na poziomie 85 mln dolarów - dodaje. W październiku 12 krajów OPEC produkowało dziennie 30,97 mln baryłek ropy. Limit dostaw wynosi tymczasem 30 mln b/d i obowiązuje od stycznia 2012 r.
Autor: msz//bgr / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock