Kasa Krajowa SKOK dwa lata temu podpisała z CBA tajne porozumienie o "wymianie informacji" - pisze "Gazeta Wyborcza". Bankowcy, słysząc o tym, są zdziwieni. Żadna inna instytucja finansowa w Polsce, nie ma specjalnej umowy z CBA.
Jak pisze "GW", we wrześniu 2008 r. szef CBA Mariusz Kamiński wraz z prezesem Kasy Krajowej SKOK Grzegorzem Biereckim i jego zastępcą Lechem Lamentą zawarł porozumienie o "współdziałaniu". Kasa Krajowa nadzorująca system SKOK-ów - największą instytucję parabankową w Polsce obsługującą ponad 2 mln klientów - zobowiązała się w nim przekazywać CBA "informacje i dane" o saldach, przepływach na kontach klientów kas i historii ich rachunków. Ponadto Biuro ma być natychmiast informowane o "ryzyku występowania korupcji" stwierdzonym podczas kontroli SKOK-ów przez Kasę Krajową.
"Gazeta Wyborcza" zauważa, że zarówno Kamiński, jak i władze SKOK kojarzone są z PiS. Partia ta nie kryła przychylności dla spółdzielczych kas. Lech Kaczyński zasiadał kiedyś w radzie Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, od której zaczął się rozwój SKOK-ów. Posłowie PiS sprzeciwiają się osłabieniu roli Kasy Krajowej i poddaniu SKOK-ów nadzorowi bankowemu.
Bankowcy: To żart?
Bankowcy są jednak umową SKOK-CBA zdziwieni. - To jakiś żart? Dlaczego komercyjna instytucja finansowa miałaby podpisywać specjalne umowy o współpracy z CBA? Na tej samej zasadzie moglibyśmy podpisywać umowy o współpracy ze skarbówką albo z Sądem Najwyższym - ironizuje w rozmowie z "GW" wiceprezes giełdowego banku pragnący zachować anonimowość. - Nie czułbym się dobrze, gdybym wiedział, że bank, którego jestem klientem, ma specjalne kontakty z instytucjami takimi jak CBA - dodaje inny przedstawiciel komercyjnego banku.
Komisja Nadzoru Finansowego odmawia komentarza, bo SKOK-i jej nie podlegają. Ustawa, która poddaje SKOK-i kontroli KNF i ogranicza kompetencje Kasy Krajowej - choć została przegłosowana przez parlament - jest w Trybunale Konstytucyjnym. Skierował ją tam prezydent Lech Kaczyński - zauważa gazeta.
SKOK: Nie ma czego się obawiać
Rzecznik KK SKOK Andrzej Dunajski pisze, że "współpraca polega na przekazywaniu informacji w zakresie wskazanym przez CBA". Jego zdaniem, członkowie SKOK-ów nie mają się czego obawiać.
"Udzielenie informacji przez KK SKOK odbywa się każdorazowo po uprzednim wyrażeniu zgody przez osobę, której informacja dotyczy. Osoba ta musi najpierw wyrazić taką zgodę CBA, które dopiero potem zwraca się o udzielenie informacji. Wnioski CBA dotyczą z zasady sprawdzania oświadczeń majątkowych osób, które są zobowiązane do ich składania (np. radni, posłowie, senatorowie), a nie wszystkich" - napisał Dunajski w oświadczeniu przesłanym "GW".
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24