Prezydent Lech Kaczyński nie podpisał ustawy o SKOK-ach. W ostatniej chwili skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego - pisze "Rzeczpospolita". Oznacza to, że oszczędności około 2 milionów Polaków należących do Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych nie szybko trafią pod państwowy nadzór Komisji Nadzoru Finansowego.
W liczącym aż 54 strony wniosku do Trybunału znalazły się skargi i na całą ustawę, i poszczególne jej artykuły. Oznacza to, że gdyby Trybunał nie uznał niezgodności z Konstytucją całej ustawy, może zakwestionować jej część.
– Chodzi między innymi o tryb prac legislacyjnych nad ustawą. Dla przykładu wystąpiono o opinię Europejskiego Banku Centralnego do projektu, ale gdy potem bardzo istotnie go zmieniono, nie był ponownie opiniowany – mówi w rozmowie z "Rz" Andrzej Duda, minister w Kancelarii Prezydenta. Pełen wniosek do Trybunału Kancelaria Prezydenta zamieści w internecie.
SKOK pod KNF
Ustawa miała wprowadzić nadzór nad kasami sprawowany przez KNF. Obecnie kasy nie są nadzorowane przez żaden urząd państwowy, lecz przez Kasę Krajową SKOK. Ustawa miała też wprowadzić wobec nich wymogi dotyczące wskaźnika wypłacalności, by zwiększyć bezpieczeństwo depozytów klientów. Kasy miały utrzymywać współczynnik wypłacalności na poziomie 5 proc., wobec np. 8 proc. wymaganych od banków - przypomina "Rz".
Przedstawiciele Kasy Krajowej SKOK oraz politycy PiS twierdzą, że ustawa bije w niezależność spółdzielców i ma na celu wyeliminowanie konkurencji dla banków komercyjnych.
Na koniec I półrocza depozyty członków kas wynosiły w sumie ponad 10,5 mld zł. Na jednego członka wynosiły 5,4 tys. zł. Wartość udzielonych pożyczek wyniosła 7,6 mld zł.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24