- Sam Gazprom zaprzecza, aby doszło do zmniejszenia dostaw gazu do Polski. Na razie nie panikowałbym. Do mnie nie dotarły jakiekolwiek sygnały, żeby to było motywowane politycznie, czy nawet ekonomicznie - mówił Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych na antenie TVN24 Biznes i Świat.
Radosław Sikorski, szef MSZ był goście programu "Świat". W rozmowie z Jolantą Pieńkowską stwierdził, że jest za wcześnie, aby oceniać przyczyny prawdopodobnego ograniczenia dostaw rosyjskiego paliwa do Polski. - Sam Gazprom zaprzecza, aby doszło do zmniejszenia dostaw gazu do Polski. Na razie nie panikowałbym. Do mnie nie dotarły jakiekolwiek sygnały, żeby to było motywowane politycznie, czy nawet ekonomicznie. Słyszałem natomiast, że to się zdarza technicznie. Obecnie jest za wcześnie, aby wyrobić sobie zdanie na ten temat - powiedział Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych na antenie TVN24 Biznes i Świat.
Mniej gazu?
W środę ukraiński operator gazowy Ukrtransgaz poinformował, że Rosja rozpoczęła ograniczanie dostaw gazu do Polski, aby zakłócić ich przepływ rewersem na Ukrainę. Agencja Reuters podała, że Gaz-System czasowo wstrzymał rewers gazowy na Ukrainę. Firma, która zarządza najważniejszymi gazociągami w Polsce nie będzie obecnie wysyłać surowca z pomocą przesyłu zwrotnego na Ukrainę. Sam Gaz-System poinformował, że "na punktach wejścia do systemu przesyłowego na granicy polsko-ukraińskiej i polsko-białoruskiej odbiera mniejsze ilości gazu w stosunku do nominowanych przez klienta (PGNiG S.A.)". Ale rosyjski Gazprom utrzymuje, że dostarcza do Polski taką samą ilość gazu, jak w ostatnich dniach.
PGNiG poinformował dziś, że "dostawy gazu z kierunku wschodniego zostały zredukowane o ok. 20 proc.", natomiast 9 września "o ok. 24 proc. w stosunku do zamówienia złożonego do OOO Gazprom Export". Według nieoficjalnych informacji TVN24 Biznes i Świat w czwartek o godz. 9.00 odbędzie się w PGNiG posiedzenie sztabu kryzysowego.
Autor: red. / Źródło: TVN24 BiS, Reuters