Shell, największy w Europie koncern naftowy, zaprzestanie w tym roku poszukiwań ropy naftowej na Alasce wobec "rozczarowujących rezultatów" i trudności finansowych - ogłosił nowy dyrektor firmy Ben van Beurden.
Jak wyjaśnił van Beurden, który objął stanowisko na początku roku, brytyjsko-holenderski gigant naftowy podejmuje obecnie działania, które mają mu "zrekompensować utratę impetu". W czwartym kwartale ub. roku zyski koncernu spadły o 71 proc. w stosunku analogicznego okresu poprzedniego roku. Grupa planuje przyspieszenie sprzedaży swych aktywów, co ma jej przynieść w przyszłym roku fiskalnym 11 mld euro. - Podejmujemy trudne decyzje, aby poprawić wydolność kapitałową Shella - powiedział van Beurden dziennikarzom w Londynie.
Źle ocenione ryzyko
Decyzję o zaprzestaniu poszukiwań na Alasce Shell podjął po tym, jak amerykański sąd federalny uznał, iż rząd nie ocenił prawidłowo ryzyka dla środowiska naturalnego, kiedy wydawał pozwolenie na eksplorację. Ze swej strony przedstawiciel Greenpeace Arctic, Charlie Kronkick, powiedział brytyjskiemu dziennikowi "The Guardian", iż niepowodzenie Shella w Arktyce "biorą pod uwagę inne koncerny naftowe, które prawdopodobnie uznają obecnie, że ten region jest zbyt odległy i zbyt wrogi człowiekowi, aby warto próbować go eksploatować".
Autor: rf/klim/ / Źródło: PAP