Cały czas trwają rozmowy w sprawie budowy A2 między rządem a chińską firmą Covec - poinformował w czwartek rzecznik resortu infrastruktury Mikołaj Karpiński. Dziś upływa termin dostarczenia przez chińską firmę planów, wymaganych przez stronę polską. Spółka od półtora miesiąca nie płaci kooperantom i dziś powinniśmy się dowiedzieć czy wróci na plac budowy, czy trzeba będzie szukać nowego głównego wykonawcy. Ze stanu przygotowań dróg i autostrad na Euro 2012 minister infrastruktury Cezary Grabarczyk tłumaczy się w Sejmie. Wchodząc do gmachu parlamentu powiedział tylko: - Od lipca ruszy budowa.
Rozmowy z Chinczykami dotyczą harmonogramów finansowych, które uwzględniają spłaty zaległości, jakie Covec ma wobec podwykonawców budowy oraz plany finansowania kolejnej części inwestycji. Do przedstawienia takich dokumentów wezwała w ubiegły czwartek Chińczyków Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Covec dostał na to tydzień.
Rozmowy z przedstawicielami generalnego wykonawcy trwają trzeci dzień. GDDKiA i Covec mają ustalić, czy Chińczycy są w stanie kontynuować budowę i skończyć ją w terminie.
W czwartek minister infrastruktury Cezary Grabarczyk ma przedstawić w Sejmie informację na temat problemów przy budowie A2 oraz jak one mogą wpłynąć na stan budowy dróg ekspresowych i autostrad na Euro 2012. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, minister Grabarczyk miał rano w Bogucinie (Lubelskie) uczestniczyć w podpisaniu umowy na budowę kolejnego odcinka drogi S17. Rzecznik resortu poinformował jednak, że zmienił plany.
Autostrada w pięciu częściach
Covec (China Overseas Engineering Group), którego spółka-matka CREC (China Railway Engineering Corporation) jest największą chińską państwową firmą budowlaną, realizuje projekty m.in. w krajach afrykańskich i azjatyckich. Budowa autostrady A2 w Polsce miała być pierwszym tak wielkim projektem na terenie Unii Europejskiej, który mógłby otworzyć drogę chińskim firmom do dalszych prac w UE. W swojej dotychczasowej działalności Covecowi nie udało się jednak zachować całkiem czystej karty.
We wrześniu 2009 roku, kiedy podpisywano z Chińczykami umowę, szef resortu infrastruktury Cezary Grabarczyk mówił, że jest to debiut chińskich firm zajmujących się budownictwem infrastrukturalnym na polskim rynku i że wymiana doświadczeń może być cenna zarówno dla strony polskiej, jak i chińskiej.
90 km autostrady A2 z Łodzi do Warszawy podzielono na pięć odcinków. Covec jeden z jej odcinków (29,2 km) zgodził się wybudować za 745 mln zł, choć szacowano go na ok. 1,7 mld, a drugi (20 km) za 535 mln, gdzie kosztorys wskazywał 1,1 mld zł. pozostałe trzy odcinku budują polskie firmy: Strabag (17,6 km za 643,8 mln zł), Mostostal Warszawa (16,9 km za 843,5 mln zł) i Budimex-Dromex (7,1 km za 425,5 mln zł).
Początek końca
Kłopoty na chińskiej części budowy A2 zaczęły się w maju tego roku od skarg podwykonawców, że generalny wykonawca inwestycji zalega z zapłatą za wykonane prace i wypożyczenie sprzętu. Zaległości płatnicze Chińczyków podwykonawcy szacują na kilkadziesiąt mln zł mimo, że pod koniec maja część płatności uregulowano.
Gwarancje kredytowe spółki to 10 proc. kontraktu, czyli 130 mln zł. Tyle, że GDDKiA w razie zerwania umowy zamierza domagać się ponad 740 mln zł odszkodowania. Na tyle szacuje utracone korzyści ze ściągania od kierowców pieniędzy na bramkach w razie opóźnienia oddania autostrady. Chińczycy w ubiegły piątek oficjalnie wycofali się z projektu, ale zaraz potem poprosili o jeszcze jedną szansę. Do czwartku mieli przekazać stronie polskiej harmonogramy finansowania budowy. W poniedziałek, po wielu tygodniach medialnej ciszy, wydali też oświadczenie. Skarżą się w nim na "niesprawiedliwe, niepotrzebne oraz bezzasadne przedłużanie terminów płatności przez inwestora, zaniżanie ilości oraz wartości wykonanych prac budowlanych przez głównego inżyniera kontraktu, nieobiektywną weryfikację i ocena wykonanych prac na budowie przez osoby nadzorujące projekt i nieoczekiwany wzrost cen na rynku materiałów budowlanych".
- W związku z powyższym, konsorcjum nie jest w stanie kontynuować prac na budowie. Covec, który od kilku dni pracuje pod silną presją opinii publicznej, deklaruje równolegle wolę powrotu do stołu negocjacyjnej z reprezentantami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Covec nie wyklucza możliwości powrotu na plac budowy, tak szybko, jak to będzie możliwe - czytamy dalej.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych zapewnia, że wszystkie płatności wobec Covec są zgodne z kontraktem. - Strona publiczna nie ma żadnych zaległości - powtarza od kilku tygodni Radosław Stępień, wiceminister infrastruktury.
Co jeśli odejdą?
Polski rząd musi zdawać sobie sprawę, że dokończenie budowy będzie droższe niż zobowiązał się COVEC. (...)Te pieniądze rząd będzie musiał znaleźć, inaczej poniesie prestiżową porażkę furgal o a2
Jego zdaniem jest możliwe zakończenie autostrady przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej w 2012 r. - Są na polskim rynku firmy, które byłyby w stanie tego dokonać. Uważam to za bardzo mało prawdopodobne, prawdopodobieństwo zbliżone do zera, że jakaś firma zdecyduje się przejąć kontrakt po cenach oferowanych przez Covec - ocenił Mordasewicz.
Zdaniem eksperta rynku transportowego Adriana Furgalskiego, Polski rząd musi zdawać sobie sprawę, że dokończenie budowy będzie droższe niż zobowiązał się Covec. Jak wyliczył, budowana dalej przez Polaków autostrada będzie droższa o ok. 400 mln zł, a jeśli rząd będzie chciał ją ukończyć w ciągu roku, to nawet o 600 mln zł - wtedy prace na placu budowy musiałyby trwać właściwie przez całą dobę. - Te pieniądze rząd będzie musiał znaleźć, inaczej poniesie prestiżową porażkę - powiedział Furgalski.
Premier Donald Tusk i minister infrastruktury Cezary Grabarczyk zapewniają, że zrobią wszystko, aby A2 była przejezdna na Euro 2012.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24