Będzie trudniej o rządową pomoc w spłacie kredytu w ramach programu "Rodzina na swoim". Rząd zamierza zaostrzyć kryteria jej przyznawania, uznając, że dziś często trafia ona nie do tych najbardziej potrzebujących, ale do najsprytniejszych.
Wiadomo już, że od lipca spaść mają limity ceny za metr mieszkania, którego kupno może zostać objęte programem "Rodzina Na Swoim". Wiceminister infrastruktury Piotr Styczeń zapowiedział już w TVN CNBC Biznes, że chce w najbliższym czasie obniżyć wskaźnik, za pomocą którego w każdym województwie oblicza się te limity.
Gdyby niższy przelicznik obowiązywał już teraz - to limit dla Warszawy wyniósłby 7,4 tys. zł, a więc o 600 zł mniej niż obecnie. Taka zmiana zaboli deweloperów. Ale ministerstwo czyni i w ich stronę ukłon: zamierza wykluczyć z programu mieszkania z rynku wtórnego.
Cały program dopłat "Rodzina Na Swoim" ma się zakończyć, gdy udzielonych zostanie 100 tysiecy kredytów. Dziś jesteśmy dokładnie w połowie tej stawki.
Jak załapać się na swoje
Krzysztof Oppenheim, szef firmy sprzedającej kredyty i nieruchomości, na całym programie nie zostawia suchej nitki. Jego zdaniem korzystają z niego w dużej mierze osoby, które nauczyły się omijać ograniczenia wynikające z ustawy.
Np. limit ceny obchodzą zaniżając wartość mieszkania, a podwyższając cenę związanego z nim garażu. Wymóg braku innej nieruchomości omijają z kolei przepisując dom, czy mieszkanie na członków najbliższej rodziny. - Idea pomocy została zupełnie wypaczona. Ustawa jest bardzo lakoniczna, dziurawa jak ser szwajcarski - mówi Oppenheim.
Ministerstwo odpowiada, że to marginalne zachowania. I że elastyczność zasad udzielania kredytów hipotecznych z państwową dopłatą jest wytłumaczeniem sukcesu całego programu.
Wcale nie takie kokosy...
Analitycy kredytowi zauważają przy okazji, że program "Rodzina na swoim", w ramach którego państwo przez osiem lat spłaca za kredytobiorcę połowę odsetek, nie jest wcale tak atrakcyjny finansowo.
- Po ośmiu latach rata miesięczna istotnie rośnie - mówi Katarzyna Siwek z Home Broker. Np. zaciągając kredyt 300 tys. zł na 30 lat w ramach "Rodziny na swoim" miesięczna rata przez osiem pierwszych lat to tylko 1057 zł. Po ośmiu latach rata drastycznie skacze i wynosi 1829 zł. - o 400 zł więcej niż w przypadku kredytu na tę samą kwotę, ale zaciągniętego w euro. Choć oczywiście musimy pamiętać, że miesięczna rata kredytu walutowego może nagle gwałtownie skoczyć.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC Biznes, sxc.hu