Wypowiedź prezydenta o konflikcie ukraińsko-rosyjskim może zaszkodzić negocjacjom PGNiG z Gazpromem, które niebawem się zaczynają - tak uważa Andrzej Lipko, były prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, a także minister w rządzie Jana Olszewskiego.
Lipkę trudno posądzać o prorosyjskie, czy lewicowe sympatie: to on był ministrem przemysłu i handlu w rządzie Jana Olszewskiego. Za rządów premiera Jerzego Buzka był on prezesem Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.
W opinii Lipki, choć obecnie Polska nie cierpi na rosyjsko-ukraińskim konflikcie gazowym, problem możemy mieć już za chwilę. Jeszcze w tym roku PGNiG, krajowy monopolista gazowy, rozpoczyna negocjacje z Gazpromem nad nowym kontraktem. Jego zdaniem skłonność prezydenta Lecha Kaczyńskiego do stawania murem za Kijowem może te negocjacje znacznie utrudnić.
- Jeśli chodzi o wypowiedź prezydenta to uważam, że jest ona szkodliwa dla naszych interesów - mówił na antenie TVN24 Lipko,
- Rok 2009 to rok, kiedy PGNiG będzie musiało negocjować z Gazpromem dostawy gazu od stycznia 2010 roku (...) Jeśli teraz będziemy zaogniać nasze stanowisko, to te rozmowy kontraktowe, które PGNiG będzie prowadzić w przeciągu całego roku będą niezwykle utrudnione.
Według byłego prezesa krajowego gazowego monopolisty, Polska już stanęła w obliczu "szantażu Gazpromu". Rezultat? W pierwszym kwartale 2006 roku, za rosyjski gaz płaciliśmy 550 dolarów za 1 tys. metrów sześciennych. - A Niemcy tylko 500 - wskazał Lipko.
Sytuacja coraz poważniejsza, ale Polska względnie bezpieczna
W środę rano ukraińska firma Naftogaz poinformowała o całkowitym wstrzymaniu dostaw dla państw europejskich, przesyłanych tranzytem przez Ukrainę.
- Sytuacja po prostu staje się z godziny na godzinę coraz groźniejsza (...) i wymaga chyba jakiś radykalnych kroków - komentował Lipko.
Pomimo pogarszającego się bezpieczeństwa gazowego Europy, zdaniem Lipki polskie domostwa mogą czuć się bezpieczne. Zuzżcie gazu przez indywidualnych odbiorców stanowi bowiem - według danych przytoczonych przez Lipkę - jedynie niewielką część całego krajowego zapotrzebowania, i jest ją w stanie pokryć surowiec z krajowego wydobycia.
- Do odbiorców indywidualnych mogę wyraźnie powiedzieć, że odbiór gazu przez gospodarstwa domowe to jest około 3,5 mld metrów sześciennych, a krajowe wydobycie to jest około 4,5 mld - mówił Lipko. - (...) Można spokojnie czekać na rozwój sytuacji.
Źródło: TVN24, PAP