Do Sejmu trafił prezydencki projekt ustawy, mówiący o ponownym wyliczaniu emerytur tym osobom, które zdecydują się na ich zawieszenie, by kontynuować pracę. Prezydencka minister Irena Wóycicka mówiła, że projekt naprawia sytuację osób, które mogą czuć się pokrzywdzone niedawno wprowadzonymi przepisami.
Przez ostatnie dwa lata emeryci mogli jednocześnie pobierać i świadczenia (rentę lub emeryturę), i pensję.
Według ustawy o finansach publicznych, która została podpisana przez prezydenta w grudniu i byłą częścią planu ratunkowego dla budżetu, osoba pracująca, która chce jednocześnie pobierać emeryturę i pensję, musi przynajmniej na jeden dzień rozwiązać stosunek pracy.
Jeśli pracodawca znów ją zechce, to może ona wrócić, ale bez możliwości pobierania emerytury. Bronisław Komorowski zapowiedział jednak, że zgłosi projekt nowelizacji ustawy w tym konkretnym punkcie, tak aby emeryci nie musieli wybierać.
Później jednak zmienił zdanie i projekt tej zmiany nie zawiera.
Nic, czy zawsze coś?
Według projektu zgłoszonego we wtorek do Sejmu, osoby, które skorzystały z obowiązujących od dwóch lat przepisów, jeśli zdecydują się kontynuować pracę i tym samym stracą emerytury, zyskają korzystniejszy sposób ich naliczania.
Prezydencka minister Irena Wóycicka mówił podczas konferencji prasowej, że projekt Bronisława Komorowskiego przewiduje, że jeśli osoby, które w świetle ustawy o finansach publicznych zdecydują się na zawieszenie emerytury celem kontynuowania pracy i w przyszłości wystąpią o świadczenia ponownie, to ZUS ustali emeryturę z nową kwotą bazową i podstawą wymiaru. Świadczenia będą wyższe, bo kwota bazowa rośnie z każdym rokiem, uwzględniając wzrost płac.
Minister argumentowała, że ze względu na to, iż "moment przyznania emerytury jest decydujący co do jej wysokości", osoby, które zdecydowały się wystąpić o emeryturę w 2009 lub 2010 roku, nie spodziewając się zmian w przepisach, nie podjęłyby zapewne takiej decyzji, a kontynuowały pracę i przełożyły ten moment na chwilę rozwiązania stosunku pracy".
Zdaniem Wóycickiej, osoby te mogą czuć się w "pewnym sensie" pokrzywdzone. - Stąd ustawa, która naprawia tę sytuację - dodała.
Źródło: PAP, lex.pl