Europejscy regulatorzy chcą, aby wyszukiwarki internetowe Google i Microsoft usuwały wyniki wyszukiwania użytkowników globalnie, a nie tylko w domenach europejskich. Chodzi np. o wyszukiwarki google.com. Wszystko w kontekście tzw. "prawo do bycia zapomnianym".
13 maja Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że Google musi usuwać z wyników wyszukiwania linki dotyczące danych osobowych osób prywatnych, jeśli zechce tego sam zainteresowany, a dotyczące go informacje są "nieistotne lub nieaktualne". Wyrok dotyczy krajów UE, a także Islandii, Norwegii, Liechtensteinu i Szwajcarii.
Wytyczne specjalne
Jak pisze Reuters, w środę organizacje zajmujące się ochroną prywatności w Unii Europejskiej zgodziły się stworzyć wytyczne, które mają pomóc wdrożyć orzeczenie Trybunału UE. Wszystko dlatego, że wyniki wyszukiwania usuwane z domen europejskich Google'a, pojawiają się w google.com. - Z analiz prawnych i technicznych, które wykonujemy wynika, że działania powinny dotyczyć też domeny .com - podkreśliła Isabelle Falque-Pierrotin, szefowa jednego z francuskich ośrodków zajmujących się ochroną prywatności, a także grupy roboczej UE - Article 29 Working Party. Rzecznik Google zaznaczył, że firma nie widziała jeszcze nowych wytycznych, ale "przestudiuje je uważnie", gdy zostaną opublikowane. Jak podkreśliła Pierrotin, wytyczne powinny zostać opublikowane w czwartek lub piątek. Wcześniej Google podkreślał, że uważa, iż zasada usuwania wyników wyszukiwania powinna dotyczyć tylko wersji europejskich. Jak pisze Reuters, środowa decyzja to kolejny cios w Google, który stanął przed koniecznością odpowiedzi na wiele dochodzeń w kwestii polityki prywatności, także w kontekście toczącego się w UE śledztwa antymonopolowego.
Po skardze
Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE zapadło w sprawie skargi, jaką w hiszpańskiej agencji ochrony danych AEPD złożył w 2010 r. przeciwko Google obywatel Hiszpanii. Skarżył on fakt, że w wynikach wyszukiwania po wpisaniu jego imienia i nazwiska Google odsyłało do artykułów prasowych sprzed 16 lat, które dotyczyły licytacji jego nieruchomości za długi. Hiszpan argumentował, że dług spłacił i nie chce, by jego nazwisko było wciąż łączone z tamtą sprawą. Trybunał przychylił się do jego stanowiska. Wcześniej Google broniło się przed wymazywaniem wyników, określając to jako cenzurę. Twierdziło, że nie kontroluje danych, a jedynie udostępnia szukającym informacje, które i tak są dostępne w internecie. Kilka tygodni po zajęciu stanowiska przez Trybunał Google stworzyło internetowy formularz do zgłaszania wniosków o usunięcie wybranych wyników wyszukiwania. Powołało też zespół doradców, który ma mu pomagać w rozstrzyganiu wniosków. Od 29 maja br. Google usunęło 3657 linków na podstawie próśb z Polski. Wnioskowano w nich o usunięcie 14 586 linków. Ogółem do Google trafiło ok. 150 tys. wniosków o usunięcie prawie pół milion linków. Firma usunęła ponad 170 tys. z nich.
Autor: mn / Źródło: Reuters