Niemal wszystkie firmy i całe branże zastanawiają się, jak ratować się w sytuacji, gdy banki udzielają im coraz mniej kredytów. I wpadły na pomysł, który może pozwolić przetrwać najgorsze czasy. Branża poligraficzna wymyśliła koncepcję branżowego funduszu poręczeniowego. Wszystko teraz zależy od tego, czy fundusz znajdzie poparcie rządu, a część ryzyka za wzajemne poręczenia przejmie na siebie państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego.
Skutki kryzysu dotknęły lub dotkną wkrótce niemal wszystkie branże. Jakie będą? Po pierwsze nastąpi spadek zamówień spowodowany cięciami kosztów u klientów i wstrzymywaniem przez nich inwestycji. Jeśli zamówień będzie mniej, to spadnie zyskowność firm, a zatem i ich zdolność do regulowania zobowiązań. Następstwem będą zatory płatnicze i nieregulowanie wzajemnych zobowiązań.
Dlaczego branża poligraficzna?
Pomysł funduszu wymyślili eksperci z branży poligraficznej. Dlaczego? Bo poligrafia dużo zainwestowała w ostatnim czasie w rozwój technologiczny. O przychodach branży w ogromnym stopniu decyduje obecnie eksport, a firmy uzależnione od eksportu szczególnie narażone są na skutki kryzysu. W branży dominuje polski kapitał, co ogranicza szansę zewnętrznego wsparcia w przypadku kłopotów.
Tymczasem właśnie zaczęła się weryfikacja bilansów firm za 2008 rok oraz ocena tegorocznych wyników. Jeżeli okażą się one złe, banki już od maja mogą dalej nasilić ograniczanie w udzielaniu kredytów, a zwłaszcza kredytów obrotowych. Konieczność całkowitej lub częściowej spłaty aktualnego zadłużenia pokrywać się będzie z najsłabszym dla poligrafii okresem cyklu produkcyjnego następującego w okresie wakacji.
Jak się toczy śnieżna kula
Przedstawiciele branży obawiają się, że efektem tego może być dalsze wydłużenie terminów płatności u dostawców prowadzące w konsekwencji do blokowania dostaw materiałów i nasilenia się windykacji. Jednoczesne ograniczenie kredytowania bankowego i kredytu kupieckiego wymusi na firmach opóźnienia w spłacie rat leasingowych. A stąd już krok do pierwszej silnej fali upadłości.
Pierwsza fala pociągnie za sobą kolejne upadłości - tym razem wśród dostawców i podwykonawców. Eksperci twierdzą, że ta reakcja łańcuchowa wprowadzi na rynek chaos i brak zaufania do całej branży przenoszący się również na te firmy, które do tego czasu dobrze sobie radziły.
Poręczenia - pomysł dla wszystkich małych i średnich firm
Eksperci uważają, że fundusze poręczeń wzajemnych to pomysł nie tylko dla jednej branży, szczególnie wrażliwej na skutki kryzysu, ale dla wszystkich branż oraz małych i średnich przedsiębiorstw, a branżowy fundusz poręczeniowy dla firm poligraficznych - gdyby powstał - mógłby być wzorem dla innych gałęzi gospodarki.
Istniejące do tej pory fundusze, także te, w które zaangażowany jest Bank Gospodarstwa Krajowego służą głównie realizacji polityki lokalnej i regionalnej. Fundusz branżowy miałby charakter ogólnopolski i pozwalał wspierać różne obszary gospodarki.
Autorzy koncepcji funduszu twierdzą, że jego kapitał na początku powinien wynosić przynajmniej 10 mln zł. Z tego powodu projekt zakłada zaangażowanie państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego poprzez jego udział kapitałowy i regwarancje. Od jego udziału zależy teraz powstanie funduszu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24