Polska rozpatruje możliwość utworzenia na Białorusi wspólnych zakładów przetwórstwa polskich surowców spożywczych - powiedział polski minister rolnictwa Marek Sawicki w białoruskiej telewizji ONT. Jego słowa przytoczyła państwowa agencja BiełTA.
- Obecnie intensywnie szukamy nowych rynków, chodzi o USA i Kanadę. Oczywiście jesteśmy też zainteresowani ściślejszą współpracą z Białorusią. To przecież nasi sąsiedzi. Strona białoruska postawiła nam jednak pewne warunki - żeby wchodzić na Białoruś nie ze swoim towarem, bo nikt go nie będzie dalej sprzedawać, tylko ze swoimi inwestycjami i technologiami - powiedział Sawicki. Minister dodał, że jeśli na Białorusi zostanie zorganizowane przetwórstwo polskich płodów rolnych, to Białoruś będzie je rozprowadzać na swoim rynku, a sama zwiększy sprzedaż własnych artykułów do Rosji. - Będziemy rozpatrywać kwestię utworzenia wspólnych firm na wszystkich szczeblach. Odbędą się spotkania na temat inwestycji - zaznaczył minister.
Jak mówił, Polska zaczęła omawiać te plany z przedstawicielami biznesu, by zorientować się, na jakich warunkach są gotowi inwestować swoje środki w budowanie infrastruktury na Białorusi. - Mam nadzieję, że konkretne decyzje i umowy pojawią się już w najbliższym czasie - zaznaczył.
Nic trudnego
Białoruski niezależny ekspert ds. rolnictwa, lider Białoruskiego Kongresu Demokratycznych Związków Zawodowych Alaksandr Jaraszuk ocenił, że zorganizowanie przetwórstwa polskich płodów rolnych na Białorusi jest zupełnie realne. - Formalnie nie byłoby to naruszeniem żadnych ustaw, odbywałoby się w ramach obowiązującego ustawodawstwa Białorusi i Polski. Co więcej, Białoruś nie naruszałaby w ten sposób swoich porozumień z Rosją - podkreślił. Według niego zorganizowanie takiej produkcji nie jest trudne. Uważa on, że raczej nie będzie to "głębokie przetwórstwo". - Ale nie wykluczam, że w przyszłości dojdzie do poważniejszych inwestycji w tę sferę - powiedział. Zdaniem eksperta Polska mogłaby przetwarzać na Białorusi owoce i warzywa, ale także mięso czy ryby. Jak wskazał, Rosja np. tylko w 40 proc. zaspokaja swoje zapotrzebowanie na wołowinę.
Misja gospodarcza
Sawicki wizytę w Mińsku złożył 14 sierpnia. Ministerstwo Rolnictwa poinformowało potem, że do końca sierpnia na Białoruś pojedzie misja gospodarcza producentów owoców i warzyw, by zbadać możliwości inwestycji i zwiększenia wymiany handlowej. Po wprowadzeniu przez Rosję embarga na artykuły rolno-spożywcze z państw UE wicepremier Białorusi Michaił Rusy oświadczył, że jego kraj jest gotów zwiększyć w tym roku dostawy artykułów żywnościowych do Rosji o 15-50 proc. B. szef białoruskiego Banku Narodowego Stanisłau Bahdankiewicz nie wykluczył nawet, że w obecnej sytuacji cała białoruska produkcja rolna będzie trafiała do Rosji, a sama Białoruś przejdzie na artykuły zachodnie.
Rosyjski odwet
Na początku sierpnia Rosja poinformowała, że wprowadza zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady oraz Norwegii. Embargo ma obowiązywać przez rok. To odpowiedź Rosji na sankcje nałożone na nią przez USA oraz UE. Wcześniej, 1 sierpnia, Rosja wprowadziła embargo na niektóre owoce i warzywa z Polski. Mińsk nie przyłączył się do rosyjskiego embarga. Białoruś jest jednym z najważniejszych partnerów gospodarczych Polski, trzecim po Rosji i Ukrainie wśród krajów WNP. Według danych Ministerstwa Gospodarki udział Białorusi w eksporcie polskich towarów w 2012 roku wynosił 1,6 mld dol. W 2013 roku nasze obroty wzrosły o 7 proc. do ponad 3,2 mld dol.
Autor: rf//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu